Kyniu pisze:Ale co Ciebie interesuje ile ja zarabiam? Czy ja Ci zaglądam do portfela? I co z tego, ile płacę?
Z mojego punktu widzenia to są pieniądze wyrzucone w błoto. Opłata za usługę, z której nie korzystam.
Nie korzystasz bo to jest ubezpieczenie. Tak samo jak kupujesz samochód za 300 tys i do tego pakiet OC/AC/NNW za 10 tys rocznie.
Też możesz powiedzieć ze po ch.. mi to skoro ja z tego nie korzystam.
Czy twoje zdrowie jest mniej czy więcej warte niż to 300 tys?
Ze wszystkimi ubezpieczeniami jest tak że wszystko jest super do momentu jak musisz tylko płacić składki, jak potrzebujesz pomocy ze
strony ubezpieczyciela to wtedy zaczynają się schody. Tak było, jest i będzie.
Bo jeśli okaże się że masz jakąś przewleką chorobę albe inny syf to ubezpieczyciel pomoże ale tylko do końca okresu ubezpieczenia a
następny okres będzie z taką składką że się zgarbisz a tańszego nie znajdziesz bo kto ubezpieczy kogoś z jakimiś syfem.
Wolny rynek.
Dochodzi jeszcze kolejny problem z prywatnymi ubezpieczeniami, dzisiaj wszyscy zarabiamy nieźle więc luz możemy powiedzieć
co mi tam mogę dać nawet 1000 zł mc na super ubezpieczenie z pełnym zakresem.
Pomijam już fakt że w tych polisach zawsze jest jakaś gwiazdka i zawsze na końcu okazuje się jakieś ale.
Tylko co mają powiedzieć emeryci nikt nie będzie chciał ich ubezpieczyć za te przysłowiowe 1000 zł bo to grupa podwyższonego ryzyka,
dochodzi też dodatkowy problem że często oni nie mają tych 1000 zł bo rzadko kiedy emerytura wynosi choćby połowę ostatnich zarobków.
I to nie jest jakimś tam KOMUNIZM czy SOCJALIZM tylko zwykła solidarność międzypokoleniowa.
Ty nie płacisz tych ubezpieczeń dla siebie tylko na swoje dzieci które nie pracują i na rodziców którzy są na emeryturze.
To oni potrzebują tej opieki.
I chciałbym zauważyć że u nas w kraju beneficjentami tego systemu poza wspomnianymi dziećmi, emerytami i rolnikami są jeszcze ludzie na DG.
I to te osoby na DG najczęściej podnoszą że to jest złodziejski system jednocześnie będąc największym beneficjentem tego systemu bo jak można
nazwać sytuacje w której do systemu dorzucasz się jak praktycznie ktoś z minimalną płacą bez względu na zarobki?
Typowo Polskie.
Też kiedyś obiło mi się o uszy z jakiego powodu amerykanskie rodziny najczęściej bankrutują.
Powód był właśnie problemy wynikajace z zadłużenia zaciągniętego na ochronę zdrowia.
Kyniu pisze:Piwa też nie piję (bo nie lubię, dla mnie piwo po prostu śmierdzi).
Coś tak podejrzewałem
BK201 pisze:mhuba sugeruje, że przez ludzi na "pseudo DG" Państwo Polskie nie ma pieniędzy na X, Y lub Z.
Wydaje mi się, że gdyby taki problem w rzeczywistości istniał, wprowadzono by odpowiednie przepisy, aby zlikwidować to zjawisko.
Byćmoże to system jest zły - ale nie ludzie.
A tak naprawdę, wszelkie problemy z X, Y lub Z wynikają ze złego zarządzania publicznymi pieniędzmi.
Tylko Ci się wydaje i jak nie rozumiesz dlaczego to jeszcze jest tolerowane to znaczy że nie rozumiesz wielu innych rzeczy.
To jest 3 miliony ludzi plus ich rodziny, wyobrażasz sobie co się stanie jeśli rząd powie że od dzisiaj uwalniamy te stawki i płacicie zgodnie z zarobkami?
Rządy od 20 lat boją się zrobić porządek z górnictwem a to tylko pewnie około 150 tyś osób.
Ale to jest rozwiązane, jeśli pracodawca proponuje Ci X brutto na UoP albo X netto + VAT na B2B to jeśli wybierzesz ten pierwszy wariant to dorzucisz się do systemu więcej.
Inaczej jesteś takimi samym Januszem jak Ci pracodawcy którzy patrzą i szukają jak tu porobić swojego pracownika.
Tak że jeśli następny raz jeden czy drugi z Was zacznie narzekać na publiczną służbę zdrowia to najpier miej pretensje do siebie.
W takich Niemczech płaci się dokładnie 6x więcej na DG na publiczną służbę zdrowia niż to co płaci krajowy pseudo "przedsiebiorca".
BK201 pisze:
I odwołując się do wielokrotnie przywoływanewgo w wątku programu 500+, spałbym znacznie spokojniej, gdyby była to np. ulga podatkowa dla wspólnie rozliczających się małżonków. Natomiast zasilanie (również) budżetu rodzin, gdzie żaden z rodziców nie pracuje jest dla mnie chybionym pomysłem. To rzeczywiście może zachęcać do powiększania rodziny, gdy jedynym dochodem są świadczenia socjalne.
Pomysł oczywiście jest poroniony jak większość ostatnich pomysłów.
Zastanawiam się jak może przekonać 500 zł do powiekszenia rodziny, rodzinę która ma normalny dochód?
Pzdr
mHuba