Czemu w Polsce pracodawcy narzekają na brak inżynierów

praca itp
Wiadomość
Autor
lbromirs
CCIE
CCIE
Posty: 4101
Rejestracja: 30 lis 2006, 08:44

#91

#91 Post autor: lbromirs »

sezam84 pisze:A jak zadaje mi pytania z CCNP na które w w 50% odpowiadam, to musi chyba wpaść na to, że coś musiałem robić....poza studiowaniem....
prawda jest taka, że w Białymstoku aby dostać się do jakiejś firmy mającej coś wspólnego z Networkingiem, w większości przypadków trzeba mieć znajomości. Po prostu nie ma ich za wiele i obsługują lokalny rynek. Czyli cienko mieć doświadczenie.
Nie mam do nikogo pretensji. Ale sami mówicie, żeby się cenić a później czytam,że za dużo chciałem.
To napiszcie ile[PLN] mówić.
Trochę się Wam dziwie w tej dyskusji - mamy partnerów, którzy chronicznie poszukują dobrych ludzi od sieci. Ale za samo CCNA nie zapłacą 3500 netto niestety - realia firm działających z małymi i średnimi przedsiębiorstwami. Czy szukając pracy z sieciami i posiadając certyfikaty Cisco nie przychodzi Wam czasem na myśl poszukać w Partner Locatorze na cisco.com firm w pobliżu i podzwonić, popytać?

Drugie dno tej dyskusji jest niestety właśnie dosyć okrutne - dzisiaj to, że ktoś wie jak zarobić skrętke, uruchomić routing, albo nawet spiąć sobie IPseciem tunel VPN to już nie jest "ekspert". Coraz więcej jest (nie tylko w materiałach Cisco) nacisku na to, że buduje się sieci nowej generacji - robiące coraz więcej, za pomocą coraz większej ilości urządzeń. Może czas zacząć pokazywać jakąś wiedzę poza 'konfigurowałem routery i przełączniki'? Zobaczcie ile Cisco sprzedaje różnych produktów i w jaki sposób partnerzy starają się różnicować jeden od drugiego. Może to jest jakiś hint?

Awatar użytkownika
krabu
wannabe
wannabe
Posty: 346
Rejestracja: 30 paź 2007, 11:17
Lokalizacja: Krakow

#92

#92 Post autor: krabu »

Panowie ja dorzuce swoje 3 grosze w tym temacie ... ciężko mi strasznie zrozumiec stwierdzenie że w Polsce brakuje inżynierów po doświadczeniach jakich byłem swiadkiem. Otóż kolega pracował w firmie X, spółce giełdowej z działki IT tak poza zawodami, był na prawde całkiem niezły, poczatkujący ale przykładał sie do roboty, zostawał po godzinach i co najważniejsze odwalał solidnie robote, miał nedzną umowe zlecenia, wcale nie za wielką kaske ... oddał firmie dużo zdrowia, zaangażowania - a z dnia na dzień został potraktowany jak śmieć i wyrzucony. Szefostwo za powód podało że chłopak jest za wolny co oczywiście było wyssana z palca bzdurą. Bez przyczyny chłopaka wywalili okazując zerowy szacunek, do niego, jego pracy ... wogóle nie mam pytań.
Moim zdaniem w Polsce jest ciągle zdecydowana większość firm gdzie szefostwo nie zdaje sobie sprawy z konekwencji takiego postępowania. Jest sporo firm które przeszły już na bardziej racjonalne myślenie, ale mam wrażenie że to mniejszość.
Troche podłamujaca sprawa jak dla mnie, zachecajaca tylko do wyjechania zarabiac za granice póki co.
.be like a Lucky Luke

sezam84
wannabe
wannabe
Posty: 78
Rejestracja: 09 gru 2007, 23:15
Lokalizacja: Warsaw

#93

#93 Post autor: sezam84 »

lbromirs pisze:
Czy szukając pracy z sieciami i posiadając certyfikaty Cisco nie przychodzi Wam czasem na myśl poszukać w Partner Locatorze na cisco.com firm w pobliżu i podzwonić, popytać?
U mnie Partnery Cisco szukają "bazodanowców" ;]
Drugie dno tej dyskusji jest niestety właśnie dosyć okrutne - dzisiaj to, że ktoś wie jak zarobić skrętke, uruchomić routing, albo nawet spiąć sobie IPseciem tunel VPN to już nie jest "ekspert". Coraz więcej jest (nie tylko w materiałach Cisco) nacisku na to, że buduje się sieci nowej generacji - robiące coraz więcej, za pomocą coraz większej ilości urządzeń. Może czas zacząć pokazywać jakąś wiedzę poza 'konfigurowałem routery i przełączniki'? Zobaczcie ile Cisco sprzedaje różnych produktów i w jaki sposób partnerzy starają się różnicować jeden od drugiego. Może to jest jakiś hint?
Wiem wiem IINy czy jak to Cisco nazywa SONA.
Dokładnie wiem o co chodzi i uwierz mi ja nie jestem z tych co Routing[podstawowy] i VLANy uwarzają za Networking. Ja bym wolał pracować przy VoIP czy VoDach ale nikt mi tego na początku nie da.
Zresztą planuje za 3 tygodnie BSCI zdać. Może wreszcie mi uwierzą że coś umiem.

Awatar użytkownika
Archi_p
wannabe
wannabe
Posty: 191
Rejestracja: 03 sie 2007, 20:35
Lokalizacja: Swindon/UK

#94

#94 Post autor: Archi_p »

jak pisal lbromirs to co w glowie to wazna sprawa, i to nawet kiedy masz przyjaciol :wink: do ktorych mozesz zadzwonic o 4 rano i nadal pozostana twoimi przyjaciolmi. A wbrew pozorom wielu rzeczy mozna nie wiedziec o godz 15 ale o 4 rano trzeba (w koncu w wiekszosci normalnych firm okna serwisowe sa o barbarzynskich godzinach :!: ).
No i jeszcze na oslode - pomieszczenie pewnego sporego banku - nie mozna wniesc ze soba niczego, wlacznie z telefonem, PC i tarba z kanapkami - i jechane :D
No i z kilku znanych mi serwerowni tez nie da sie zadzwonic bo banuja komorki :wink:

Wniosek - uczyc sie, kolekcjonowac dosiadczenie (nie mylic z certyfikatami) i .... robic sobie dobry PR bo bez tego w zyciu troche trudniej

lbromirs
CCIE
CCIE
Posty: 4101
Rejestracja: 30 lis 2006, 08:44

#95

#95 Post autor: lbromirs »

sezam84 pisze:Wiem wiem IINy czy jak to Cisco nazywa SONA.
Nienie :) IIN to nazwa architektury, SONA to ta architektura dla firm typu Enterprise. IP NGN to ta architektura dla SP. Trochę inny język i trochę inne rozwiązania.

Kyniu
wannabe
wannabe
Posty: 3595
Rejestracja: 04 lis 2006, 16:23
Kontakt:

#96

#96 Post autor: Kyniu »

Widzę że mój post został trochę źle odebrany. Ja nie deprecjonuję wiedzy bo sam ją ciężko zdobywałem i wiem jak wiele jeszcze nie wiem (a jak już zdobędę tej której nie mam to znowu się okaże że jeszcze więcej nie wiem).

Ale chodzi mi o to że często gęsto na rozmowach pojawiają się pytania które:
- przyszły komuś do głowy bo sam stanął przed takim problemem (wiem, z życia i ciekawe, ale powiedzmy że to temat na jakąś grupową burzę mózgu na warsztatach a nie materiał na pytanie na rozmowę rekrutacyjną bo niby co ma sprawdzić - szybkość kojarzenia faktów pod presją rozmowy o pracę gdzie i mnie się zdarzyło palnąć kiedyś taką głupotę że nawet się nie przyznam o co chodziło)
- ktoś wyszukał w podręczniku do CCNA/CCNP - i to na zasadzie poszukam takiego trudnego i pokręconego co sam nie wiem jak odpowiedzieć dopóki nie zajrzę do klucza
- całkiem abstrakcyjne i wymyślone przez jakiegoś "ekspierda" według jego widzi mi się i wiedzy którą on posiada (a która niekoniecznie znajduje odwzorowanie w rzeczywistości)
- etc.

Nad dobrymi pytaniami rekrutacyjnymi pracują sztaby psychologów - więc dlaczego każdemu inżynierowi, choćby nie wiem o jak dużej wiedzy, wydaje się że umie w sposób poprawny i wiarygodny zweryfikować wiedzę drugiego inżyniera. Nad przygotowaniem takiego egzaminu CAE (z języka angielskiego) siedzi sztab lingwistów, filologów, etc. I mam nadzieję że również sztab ludzi pracuje nad pytaniami do egzaminów Cisco. Jedni sprawdzają poprawność merytoryczną, inni zrozumiałość pytania, etc. a i tak zresztą jak pewnie wiecie w każdym zdawanym egzaminie są upchnięte ze dwa pytania nie oceniane - to są pytania które są testowane przed włączeniem do właściwej puli pytań i jeśli próg odpowiedzi na takie pytanie nie jest zadowalający pytanie jest odrzucane. Tymczasem to co ma miejsce na rekrutacjach to po prostu woła o pomstę do nieba.

Kyniu

sezam84
wannabe
wannabe
Posty: 78
Rejestracja: 09 gru 2007, 23:15
Lokalizacja: Warsaw

#97

#97 Post autor: sezam84 »

Co do testowania języka obcego.... mam kilku znajomych którzy mają FC czy TELC ale mówić nie potrafią[zacinają się - boją się mówić]. Ja za to nie znam w ogóle gramatyki[oprócz present continous i simple] a gadam jak najęty i po Hiszpańsku i po Angielsku.
Różnie to bywa z tymi certyfikatami.

Awatar użytkownika
weis
wannabe
wannabe
Posty: 1450
Rejestracja: 28 cze 2007, 11:15

#98

#98 Post autor: weis »

Ehh nic nie mów...
Złożyłem kilka lat temu CV do jednego z banków w polsce. Po jakimś czasie oddzwonili, i w trakcie rozmowy rekrutujący powiedzał że przez telefon sprawdzi moją znajomość angielskiego(w CV napisałem że znam angielski na poziomie dobrym [FCE zdany jakieś 4 lata wcześniej a do CAE nie podchodziłem z braku kasy rok po zdaniu FCE]), a więc żeby się wykazać zacząłem używać bardziej złożonych czasów oraz bardziej wyszukanych frasal verbs'ów. Bo około minucie rozmowy kiedy sprawdzająca mnie osoba praktycznie rozumiała jedynie co trzecie słowo/zwrot skapitulowałem. Przeszedłem na podstawowe czasy oraz podstawowe słownictwo [ale nie takie życiowe tyko typowo szkolne] po około 10 minitach rozmowy otrzymałem informację iż faktycznie dobrze znam język angielski.
Fire, aim, ready!

Kyniu
wannabe
wannabe
Posty: 3595
Rejestracja: 04 lis 2006, 16:23
Kontakt:

#99

#99 Post autor: Kyniu »

sezam84 pisze:Co do testowania języka obcego.... mam kilku znajomych którzy mają FC czy TELC ale mówić nie potrafią[zacinają się - boją się mówić]. Ja za to nie znam w ogóle gramatyki[oprócz present continous i simple] a gadam jak najęty i po Hiszpańsku i po Angielsku. Różnie to bywa z tymi certyfikatami.
Odbiegamy od tematu ale może nas nikt nie oskubie, bo to w sumie dział nietechniczny. Żeby dyskutować o certyfikatach i certyfikacji trzeba dokładnie znać zasady jakie obowiązują na egzaminie, co obejmuje egzamin i jak jest oceniany. Zarówno FCE jak i CAE są podobnie skonstruowane i składają się z 5-ciu części: writing (umiejętność formułowania wypowiedzi pisemnych - zazwyczaj formal letter, informal letter, letter of complain, notice, memo, ....), reading (umiejętność czytania ze zrozumieniem i analizy tekstu), grammar (chyba nie wymaga komentarza), listening (rozumienie ze słuchu) i speaking (umiejętność konwersacji). Różnica między nimi jest w zawartości, stopniu skomplikowania pytań, zakresu słownictwa, etc. ale są też różnice w zasadach oceniania. Kluczowa różnica polega na tym że w FCE MOŻNA OBLAĆ jedną część egzaminu, pod warunkiem uzyskania sumarycznie dostatecznej ilości punktów by załapać się na ocenę pozytywną czyli A, B lub C. Zatem faktycznie można mieć FCE nie umiejąc np. mówić (dlatego zdający do certyfikatu otrzymuje omówienie wyników egzaminu). Dopiero w CAE TRZEBA zaliczyć wszystkie pięć części by móc otrzymać pozytywną ocenę i certyfikat. Można zatem "ustukać" dostateczną liczbę punktów na ocenę powiedzmy B czy C zaliczając tylko 4 części egzaminu ale certyfikatu się NIE DOSTANIE jeśli oblało się choć jedną część. No i wypowiem się jeszcze o LCCI. Ten egzamin ma 4 poziomy zwane po prostu 1, 2, 3 i 4. Poziom 1 to coś poniżej FCE (powiedzmy poziom PET którego u nas chyba nikt nie zdaje), poziom 2 to powiedzmy że okolice FCE, 3 wymaga wiedzy jak CAE (plus słownictwo ekonomiczne, biznesowe, ...) a 4 to już trzeba być Chuckiem Norrisem. Bo co prawda poziom trudności językowej między 3 a 4 jest praktycznie ten sam, to ilość zadań do wykonania na poziomie 4 to dwukrotność tego co na poziomie 3, do zdania w tym samym czasie. Na poziomie 3 to 5 (słownie 5 - to znaczy są niby 4 zadania ale jedno jest dwuczęściowe) kobyłek do napisania w, o ile dobrze pamiętam, 2.5h. To jest obowiązkowa część pisemna. Od skończenia studiów tyle się nie namachałem długopisem co na tym egzaminie. Ponadto jest jeszcze możliwość zdawania egzaminu ustnego, za który dostaje się osobną ocenę. Zatem można zdać LCCI i mieć certyfikat, znowuż nie umiejąc mówić. Acha, może jeszcze jedna uwaga co do różnicy między ustnym egzaminem FCE, CAE a LCCI. Otóż w przypadku egzaminów Cambridge (dwa pierwsze) to dyskusję toczą dwie osoby egzaminowane, egzaminator jedynie się przysłuchuje i raczej jest bierny, ewentualnie może pomóc "wejść" w temat (ponadto egzaminowi przysłuchuje się jeszcze supervisor ale jego rola jest całkowicie bierna). Na egzaminie LCCI egzaminowany toczy rozmowę z egzaminatorem w cztery oczy (na wypadek "reklamacji" egzamin jest nagrywany). To chyba tyle w temacie. I może tylko dodam że taką wiedzą powinna dysponować każda osoba która przystępuje do rekrutacji by móc ocenić czym się różni kandydat z FCE lub tylko jedną oceną z LCCI od tego z CAE czy dwiema ocenami z LCCI. Przypomniała mi się jeszcze drobna różnica - w egzaminach Cambridge obowiązuje szkolna skala ocen A, B, ...... F (przy czym za zaliczony uważa się A, B i C) natomiast z LCCI jest ZDAŁ/NIE ZDAŁ z ewentualną adnotacją o wyróżnieniu (Pass with Credit albo jeszcze wyższe wyróżnienie Pass with Distinction).

Gratuluje tym co dobrnęli do końca.

Kyniu

sulavix
member
member
Posty: 38
Rejestracja: 07 mar 2007, 08:36

#100

#100 Post autor: sulavix »

sezam84 pisze:Co do testowania języka obcego.... mam kilku znajomych którzy mają FC czy TELC ale mówić nie potrafią[zacinają się - boją się mówić]. Ja za to nie znam w ogóle gramatyki[oprócz present continous i simple] a gadam jak najęty i po Hiszpańsku i po Angielsku.
Różnie to bywa z tymi certyfikatami.
Padre, nie ma sie co chwalic nieznajomoscia gramatyki; sa czasy continuous to na marginesie; a co do gadania jak najety to Platon, slusznie z reszta, radzil aby slow nie liczyc ale je wazyc;
Kyniu dzieki serdeczne za "prawie" wyczerpujacy wyklad na temat egzaminow z jezyka angielskiego; nic jednak nie wspominasz o CPE;
pozdrawim wszystkich amigos na tym forum
sulavix

sezam84
wannabe
wannabe
Posty: 78
Rejestracja: 09 gru 2007, 23:15
Lokalizacja: Warsaw

#101

#101 Post autor: sezam84 »

sulavix pisze:
sezam84 pisze:Co do testowania języka obcego.... mam kilku znajomych którzy mają FC czy TELC ale mówić nie potrafią[zacinają się - boją się mówić]. Ja za to nie znam w ogóle gramatyki[oprócz present continous i simple] a gadam jak najęty i po Hiszpańsku i po Angielsku.
Różnie to bywa z tymi certyfikatami.
Padre, nie ma sie co chwalic nieznajomoscia gramatyki; sa czasy continuous to na marginesie; a co do gadania jak najety to Platon, slusznie z reszta, radzil aby slow nie liczyc ale je wazyc;
Kyniu dzieki serdeczne za "prawie" wyczerpujacy wyklad na temat egzaminow z jezyka angielskiego; nic jednak nie wspominasz o CPE;
pozdrawim wszystkich amigos na tym forum
Jak się studiowało za granicą to z rozmowy i czytania książek regułek z gramatyki się tam nie nauczysz.
Jak najęty użyłem aby określić brak problemów z wypowiedzią[czyli nie planuje przez 30 minut jak mam powiedzieć 2 zdania i czy przypadkiem użyję poprawnie czasów]...
Ostatnio zmieniony 17 lis 2008, 17:52 przez sezam84, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
krisiasty
wannabe
wannabe
Posty: 483
Rejestracja: 07 lut 2006, 22:26
Lokalizacja: Gdańsk

#102

#102 Post autor: krisiasty »

Trochę się Wam dziwie w tej dyskusji - mamy partnerów, którzy chronicznie poszukują dobrych ludzi od sieci.
a którzy to partnerzy??? pytam serio. solidex i tpsa można chyba pominąć z wiadomych względów...

Awatar użytkownika
Sofcik
wannabe
wannabe
Posty: 1026
Rejestracja: 28 mar 2006, 15:29
Lokalizacja: Warszawa

#103

#103 Post autor: Sofcik »

Jak to którzy :) ? Choćby Sygnity (dawny ComputerLand). Zwiało im kilku CCIE, dużo CCxP i mieli jakiś czas temu duży problem. Dawne BSB podobnie :)

--
Pozdrawiam
Piotrek

Kyniu
wannabe
wannabe
Posty: 3595
Rejestracja: 04 lis 2006, 16:23
Kontakt:

#104

#104 Post autor: Kyniu »

sulavix pisze:Kyniu dzieki serdeczne za "prawie" wyczerpujacy wyklad na temat egzaminow z jezyka angielskiego; nic jednak nie wspominasz o CPE;
Fakt, o Proficiency się nie wypowiadałem z kilku powodów:
- sam nie mam i nie zdawałem więc musiałbym jedynie powtarzać informacje z "drugiej ręki" na temat samego egzaminu
- jest to poziom osiągalny chyba jedynie dla naprawdę wybitnych studentów filologii albo naprawdę zajebiście zdolnych językowo osób
- kiedyś w szkole jak przygotowywałem się do CAE dyskutowaliśmy o CPE - na ile trudny jest to egzamin - więc nasza lektorka dla zobrazowania opisała nam jak kiedyś mieli grupę do CPE i przygotowując się do zajęć lektorzy dyskutowali we własnym gronie - a były to osoby z Kanady, USA, Nowej Zelandii, polak i brytyjka - każde z nich uważało że w teście poprawna jest inna odpowiedź
- wykształcony (poziom szkoły wyższej) brytyjczyk nie jest w stanie zdać egzaminu CPE bez wcześniejszego przygotowania - o innych nacjach używających języka zbliżonego do angielskiego (USA, Australia, Nowa Zelandia, ...) nawet nie wspominam

Kyniu

P.S. No i zaraz mi się "oberwie" że nie napisałem o KET :-)

Awatar użytkownika
peper
CCIE / Site Admin
CCIE / Site Admin
Posty: 5005
Rejestracja: 13 sie 2004, 12:19
Lokalizacja: Warsaw, PL
Kontakt:

#105

#105 Post autor: peper »

Kyniu pisze:P.S. No i zaraz mi się "oberwie" że nie napisałem o KET :-)
Nie napisałeś też o IELTS
Szkoła DevNet: https://szkoladevnet.pl


Facebook: https://www.facebook.com/Piotr.Wojciechowski.CCIE
LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/peper
Twitter: https://www.twitter.com/PiotrW_CCIE

"Zapomniałem że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być
w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy"

ODPOWIEDZ