Praca w Niemczech

praca itp
Wiadomość
Autor
mhuba
wannabe
wannabe
Posty: 846
Rejestracja: 07 lis 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań, Szczecin

#61

#61 Post autor: mhuba »

drozdov pisze:Jak usłyszałem tą historię to wolę niemiecki czy szwajcarski ordung niż amerykańską wolność.
Lepiej potrafią zadzwonić i powiedzieć że możesz nie przychodzić, rzeczy wyślą pocztą.
Tam jak ktoś ciebie zatrudnia to się dziwi jak ty mówisz że potrzebujesz tydzień czasu na dokończenie spraw w poprzedniej firmie.
Urlop? Jaki urlop tam zapier... do śmierci, urlop reguluje firma i dużo zależy od pozycji jaką w firmie zajmujesz.
Już nie wspomnę o bezpieczeństwie, ilość morderstw na 100 tyś mieszkańców 4x większa niż w europie zachodniej.
USA ładnie wygląda na hollywoodzkich filmach i pocztówkach ewentualne kilka tygodni wakacji.
Ale weź się człowieku wypuść poza te turystyczne miejsca, ja miałem wrażenie że za chwile mnie ktoś zabije.

Wolność ;)

Awatar użytkownika
konradrz
CCIE
CCIE
Posty: 400
Rejestracja: 23 sty 2008, 14:21
Lokalizacja: Singapore, SG
Kontakt:

#62

#62 Post autor: konradrz »

Kyniu pisze:Nie wiem skąd bierzecie te widełki bo mam kolegę który wyemigrował do DE, pracuje dla dużej amerykańskiej firmy której oddział w DE obsługuje kilka krajów europy zachodniej, zna dwa języki poza polskim i on zarabia jakieś 1600 euro/mc.
Musi być, że źle firmę dobrał.
1600 euro to w Lądku kozacy zarabiają w jeden dzień, a normalnie (na kontrakt) idzie w 2-4 dni. Podatkowo - w sumie podobni

(edit: chodziło o pokazanie, że nie "złą firmę w DE wybrał", chodziło o "zły kraj wybrał")

Kyniu
wannabe
wannabe
Posty: 3595
Rejestracja: 04 lis 2006, 16:23
Kontakt:

#63

#63 Post autor: Kyniu »

A myślicie że u nas jak zwalniają? Pewnego dnia karta nie otwiera drzwi czy bramki czy czegoś tam jeszcze. Przychodzi strażnik, odprowadza do kadr. Tam wypowiedzenie umowy - czasem z winy pracodawcy (jak pracodawca uczciwy) a czasem za porozumieniem stron (nie chcesz podpisać to obok cała litania spóźnień, naruszeń regulaminu typu kawa pita o minutę za długo) i jako alternatywa zwolnienie dyscyplinarne za rażące naruszanie obowiązków. Za tym idzie drugi kwitek "zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy", grzeczna acz stanowcza prośba o oddanie sprzętu służbowego (na wszelki wypadek mięśniak który nas odprowadzał ciągle się czai ze sroga miną za plecami). Kartonik, wiyzta przy biurku, świadectwo pracy przyjdzie pocztą. To że się tego nie praktykuje powszechnie nie znaczy że się tego jednak nie spotyka - całość powyżej to zebrane razem w jedno doświadczenia znajomych.

Awatar użytkownika
fivemantrio
member
member
Posty: 34
Rejestracja: 13 mar 2004, 17:27
Lokalizacja: Monachium

#64

#64 Post autor: fivemantrio »

Jak ktoś jeszcze szuka w Niemczech to zapraszam do mnie, przyda się ktoś polskojęzyczny w teamie. Niemiecki niekonieczny :)

http://bit.ly/YY5Yxz

---

PS. To nie ja prowadzę rekrutację więc proszę nie podsyłać mi CV :) Bezpośrednio z ogłoszenia można wysłać swoją aplikację.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2013, 12:34 przez fivemantrio, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdr.
Artur

asp
wannabe
wannabe
Posty: 719
Rejestracja: 02 lip 2006, 07:52
Lokalizacja: Krakow

#65

#65 Post autor: asp »

Kyniu pisze:A myślicie że u nas jak zwalniają? Pewnego dnia karta nie otwiera drzwi czy bramki czy czegoś tam jeszcze. Przychodzi strażnik, odprowadza do kadr. Tam wypowiedzenie umowy - czasem z winy pracodawcy (jak pracodawca uczciwy) a czasem za porozumieniem stron (nie chcesz podpisać to obok cała litania spóźnień, naruszeń regulaminu typu kawa pita o minutę za długo) i jako alternatywa zwolnienie dyscyplinarne za rażące naruszanie obowiązków. Za tym idzie drugi kwitek "zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy", grzeczna acz stanowcza prośba o oddanie sprzętu służbowego (na wszelki wypadek mięśniak który nas odprowadzał ciągle się czai ze sroga miną za plecami). Kartonik, wiyzta przy biurku, świadectwo pracy przyjdzie pocztą. To że się tego nie praktykuje powszechnie nie znaczy że się tego jednak nie spotyka - całość powyżej to zebrane razem w jedno doświadczenia znajomych.
Nigdy nie słyszałam wsrod znajomych zeby było zwolnienie z winy pracodawcy, ale moze byc zwolnienie z przyczyn leżących po stronie pracodawcy np likwidacja stanowiska pracy. Jest to bardzo korzystna forma rozwiązania stosunku pracy dla pracownika bo upowaznia pracownika do uzyskania stosownej odprawy.
Tak naprawde to pracownik nie musi podpisac wypowiedzenia ani zadnych dokumentow, wbrew pozorom pracodawca musi miec mocne dowody zeby zwolnic dyscyplinarnie i wykazac te dowody w sądzie pracy. Pracodawcy zwykle nie chcą spaw w sądzie pracy. Sądy pracy najczęsciej są po stronie pracowników a przynajmniej mogą być w części zarzutów. Polskie społeczeństwo panicznym strachem reaguje na słowo sąd a wniesienie sprawy do sądu przez pracownika i procesowanie sie przez kilka lat często przekracza mozliwosci emocjonalne i psychiczne pracowników. Taka jest smutna prawda.
Pracodawcy zwykle zastraszają pracowników i próbują wywrzeć presje psychologiczną na pracownikach zeby ich sklonic do przyjecia/podpisania wypowiedzenia od razu. Pracownicy często mają bardzo słabą znajomość kodeksu pracy, nie rozumieją przysługujących im praw i prawnicy/HR pracodawcy bazują czasem na ich niewiedzy; do tego człowiek ktoremu wrecza sie wypowiedzenie jest prawie zawsze w szoku psychicznym i nie wie jak ma zaregowac ani co zrobic z trudem radzi sobie z wlasnymi podstawowymi emocjami i dlatego strategiczne i analityczne myslenie takiego czlowieka zwykle nie jest jego najmocniejszą kartą w chwili wręczania mu wypowiedzenia - nie występuje wogóle albo jest zredukowane do minimum.
Zwolnienie z obowiazku swiadczenia pracy to jest najlepsze co sie moze przydazyc pracownikowi na wypowiedzeniu bo ma wszystkie swiadczenia pracownika tj prawo do wynagrodzenia, ubezpieczenia itp a nie musi swiadczyc pracy wobec pracodawcy czyli tak naprawde ma płatne wakacje.

Awatar użytkownika
stachul
member
member
Posty: 35
Rejestracja: 30 paź 2006, 23:06
Lokalizacja: The Hague

#66

#66 Post autor: stachul »

Zwykle jeśli pracodawca uważa pracownika za normalnego i nie widzi w nim zagrożeń związanych ze zwolnieniem, to zwolnienie odbywa się w normalny sposób, tj. rozmowa, wyjaśnienie sprawy, przedstawienie racji i uwag obu stron i... koniec (czasami nawet dobre referencje).
Jeśli zaś pracodawca dostrzega symptomy związane z potencjalnymi problemami, albo uważa danego pracownika za "ryzykownego", to i owszem - można ograniczyć sprawę do spakowania rzeczy i zablokowania wstępu do biura.
Ja się nie spotkałem z sytuacją tak drastyczną. Kilka razy zwolnienia dotykały osoby wokoło mnie, ale w sposób uznawany za normalny. Słyszałem, że gdzieś tam, kogoś tam zwolniono w sposób natychmiastowy. Ale to były tylko słuchy z kolejnej ręki...

Swoją drogą, wracając do pracy w DE - koszty są wysokie, ale i tak wydaje mi się, że niższe niż np. w NL. Benzyna w DE - dużo tańsza niż w NL, i niewiele droższa w przeliczeniu na PLNy. Żywność - relatywnie tańsza (z kilkoma wyjątkami). Reszta - różnie - zależy od pracy, statusu rodzinnego, itd.
Tylko ten język... w wielu fajnych ogłoszeniach wymogiem obowiązkowym jest germański... ehh...
!@#$%^&*()_+

Awatar użytkownika
drozdov
CCIE
CCIE
Posty: 511
Rejestracja: 13 sie 2005, 23:34
Lokalizacja: Zurych

#67

#67 Post autor: drozdov »

asp pisze: Nigdy nie słyszałam wsrod znajomych zeby było zwolnienie z winy pracodawcy, ale moze byc zwolnienie z przyczyn leżących po stronie pracodawcy np likwidacja stanowiska pracy. Jest to bardzo korzystna forma rozwiązania stosunku pracy dla pracownika bo upowaznia pracownika do uzyskania stosownej odprawy.
Tak naprawde to pracownik nie musi podpisac wypowiedzenia ani zadnych dokumentow, wbrew pozorom pracodawca musi miec mocne dowody zeby zwolnic dyscyplinarnie i wykazac te dowody w sądzie pracy. Pracodawcy zwykle nie chcą spaw w sądzie pracy. Sądy pracy najczęsciej są po stronie pracowników a przynajmniej mogą być w części zarzutów. Polskie społeczeństwo panicznym strachem reaguje na słowo sąd a wniesienie sprawy do sądu przez pracownika i procesowanie sie przez kilka lat często przekracza mozliwosci emocjonalne i psychiczne pracowników. Taka jest smutna prawda.
Pracodawcy zwykle zastraszają pracowników i próbują wywrzeć presje psychologiczną na pracownikach zeby ich sklonic do przyjecia/podpisania wypowiedzenia od razu. Pracownicy często mają bardzo słabą znajomość kodeksu pracy, nie rozumieją przysługujących im praw i prawnicy/HR pracodawcy bazują czasem na ich niewiedzy; do tego człowiek ktoremu wrecza sie wypowiedzenie jest prawie zawsze w szoku psychicznym i nie wie jak ma zaregowac ani co zrobic z trudem radzi sobie z wlasnymi podstawowymi emocjami i dlatego strategiczne i analityczne myslenie takiego czlowieka zwykle nie jest jego najmocniejszą kartą w chwili wręczania mu wypowiedzenia - nie występuje wogóle albo jest zredukowane do minimum.
Zwolnienie z obowiazku swiadczenia pracy to jest najlepsze co sie moze przydazyc pracownikowi na wypowiedzeniu bo ma wszystkie swiadczenia pracownika tj prawo do wynagrodzenia, ubezpieczenia itp a nie musi swiadczyc pracy wobec pracodawcy czyli tak naprawde ma płatne wakacje.
Pytanie tylko po co - zyskasz relatywnie niewiele a stracić możesz bardzo wiele. Świat IT jest bardzo mały, bardzo dużo osób się zna wzajemnie. U mnie prawie zawsze nowy pracodawca kontaktował się z poprzednimi żeby porozmawiać na mój temat. Byłem w tej komfortowej sytuacji, że zawsze mogłem podać numer kontaktowy do poprzedniego bo rozstawałem się w zgodzie.
Zdobywanie certów jest jak zbieranie pokemonów: Wszystkie są fajne ale każdy chce mieć Pikachu :)

asp
wannabe
wannabe
Posty: 719
Rejestracja: 02 lip 2006, 07:52
Lokalizacja: Krakow

#68

#68 Post autor: asp »

drozdov pisze:Pytanie tylko po co - zyskasz relatywnie niewiele a stracić możesz bardzo wiele. Świat IT jest bardzo mały, bardzo dużo osób się zna wzajemnie. U mnie prawie zawsze nowy pracodawca kontaktował się z poprzednimi żeby porozmawiać na mój temat. Byłem w tej komfortowej sytuacji, że zawsze mogłem podać numer kontaktowy do poprzedniego bo rozstawałem się w zgodzie.
Ale co "tylko po co" ? Moja wypowiedź zawiera ogólne spostrzeżenia jakie mam w temacie na podstawie własnych obserwacji i opinii znajomych.
Gratuluje, to bardzo ważne żeby móc wskazać numer telefonu do poprzedniego pracodawcy tak samo jak liczne certyfikaty techniczne, doświadczenie itp itd.

Awatar użytkownika
drozdov
CCIE
CCIE
Posty: 511
Rejestracja: 13 sie 2005, 23:34
Lokalizacja: Zurych

#69

#69 Post autor: drozdov »

asp pisze: Ale co "tylko po co" ? Moja wypowiedź zawiera ogólne spostrzeżenia jakie mam w temacie na podstawie własnych obserwacji i opinii znajomych.
Gratuluje, to bardzo ważne żeby móc wskazać numer telefonu do poprzedniego pracodawcy tak samo jak liczne certyfikaty techniczne, doświadczenie itp itd.
Ja chciałem przedstawić trochę inne podejście do tematu, że nie warto od razu patrzeć co nam się należy tylko przede wszystkim starać się rozstać z pracodawcą w sposób przyjazny obustronnie - czasami naginając się trochę. Wierzę, że takie podejście się zwróci w przyszłości z nawiązką.

Sądzenie się z pracodawcą w bądź co bądź dość małym środowisku może nie być najlepszym ruchem. Wyobraźmy sobie sytuację: mamy proces rekrutacyjny w którym bierzesz udział. Akurat tak się stało, że kogoś znasz kto zna kogoś pracującego w firmie do której się chcesz dostać. Sytuacja kiedy się sądzisz z pracodawcą jest czymś nietypowym i wszyscy o tym wiedzą. Manager firmy rekrutującej pyta się inżyniera - co o tej osobie sądzisz. Inżynier odpowiada: - Technicznie ok, jedyne co mi kolega powiedział to że obecnie sądzi się z poprzednim pracodawcą. Managerowi zapala się czerwona lampka - Aha, mogą być problemy :). Niekoniecznie będzie sytuacja że nie otrzymasz pracy ale twoje szanse się zmniejszają.
Zdobywanie certów jest jak zbieranie pokemonów: Wszystkie są fajne ale każdy chce mieć Pikachu :)

asp
wannabe
wannabe
Posty: 719
Rejestracja: 02 lip 2006, 07:52
Lokalizacja: Krakow

#70

#70 Post autor: asp »

Zgadzam się z tobą: ważne jest żeby rozstać się w zgodzie, to jest w interesie obu stron. I dotyczy to różnych sfer życia nie tylko zawodowego ale też np prywatnego. Zawsze priorytetem jest, żeby w sytuacji konflikowej dojść do porozumienia, negocjować porozumienie stron.

Jednak czasem są sytuacje które terminu porozumienie lub dążenie z obu stron do ugody nie dotyczą. Jest to np sytuacja gdy ktoś czuje się poszkodowany, okradziony, oszukany, wprowadzony w błąd, poniósł poważne straty finansowe, został poniżony, zmaltretowany, zmolestowany, pomówiony, doznał strat na zdrowiu lub innych strat. Gdy ktoś czuje się poszkodowany i ofiarą przestępstwa to chce dochodzić swoich praw i sprawiedliwości bo przecież zgody na działania na swoją niekorzyść nie wyrażał. To jest naturalne, logiczne i typowe zachowanie ofiary. Wtedy dochodzenie swoich praw, odszkodowania jest ważne i potrzebne ofierze przestępstwa. Udawanie zgody lub akceptacji na zaistniałe wbrew woli ofiary zdarzenia lub szkody przy jednoczesnym unikaniu odpowiedzialności przez sprawcę szkód byłoby dla ofiary zaprzeczeniem uczuć i emocji ofiary przestępstwa i może narazić poszkodowaną osobę na np długotrwałą nerwicę, depresję, zaburzenia snu, zaburzenia zachowania lub niektórych innych wrażliwych sfer życia. Udawanie uczuć lub zaprzeczanie emocjom na dłuższą metę generalnie nie działa, nie jest dobrym pomysłem. W tym samym czasie prawie zawsze - najczęściej - sprawca wcale nie probuje polubownie zakonczyc spór, negocjować ale próbuje uniknąć odpowiedzialności za swoje działania tj m.in.: może zastraszać i grozić, poniżać, pomawiać, zaprzeczać, kłamie, zeznaje nieprawdę, mataczy. Moim zdaniem to są częste i "typowe" zachowania ofiar i sprawców.

Każdy jest inny, ma swoje prywatne doświadczenia, poglądy i opinie to jest ok. Ale mam takie pytanie, wyobraź sobie ze zakupiłeś samochód, jednak okazał się bublem czy wówczas nie dochodziłbys swoich praw i próbował odzyskać utratocone pienądze bojąc się lub myśląc że inni producenci samochodów dowiedzą się że procesowałeś się i mogą nie chcieć sprzedać ci już więcej samochodu bo pomyślą że z tobą mogą być jakieś problemy ? Albo jestes ojcem i twoje dziecko padło ofarą przestępcy księdza pedofila - czy wówczas nie podjąłbyś działań prawnych przeciwko księdzu ze strachu że w małym środowisku parafialnym ludzie dowiedzą się że podjąłeś działania prawne z powodu przestępstwa pedofilii na szkodę swojego dziecka i pomyślą ze z tobą mogą być problemy więc już Ciebie albo twojej rodziny mogą nie wpuścić do kościoła, wykluczą lub mogą spotkać Cie inne dolegliwości ze strony tych albo każdych innych parafian ? Albo twoją przyjaciółkę ktoś napdadł w parku, pobił i zgwałcił w krzakach, ledwo uszła z życiem czy wówczas powiedziałbyś/ doradziłbyś jej żeby nie zgłoszała się na policję i nie dochodziła swoich praw bo jak o tym się dowiedzą jacyś mężczyźni to pomyślą że z nią mogą być problemy i już nigdy więcej żaden facet nie będzie chiał się z nią umówić na randkę ?

Pamiętajmy, że to ofiara jest ofiarą a nie sprawcą. To sprawca przestępstwa jest sprawcą a nie ofiarą. Jakiekolwiek piętnowanie ofiar nie ma żadnego sensu w sensie społecznym i etycznym, to przestępców trzeba wytykać palcami i piętnować bo to oni zrobili coś złego. Piętnowanie i wytykanie sprawców jest w interesie społecznym bo czasem pomaga następnym osobom uniknąć strat.

Awatar użytkownika
rack
wannabe
wannabe
Posty: 84
Rejestracja: 28 sie 2010, 12:22

#71

#71 Post autor: rack »

Widełki podawane w ogłoszeniach o pracę w DE to kwoty brutto czy netto?

kurđ
wannabe
wannabe
Posty: 226
Rejestracja: 13 kwie 2005, 07:15
Lokalizacja: München
Kontakt:

#72

#72 Post autor: kurđ »

Zawsze brutto
MfG
Kurđ

jayjay
member
member
Posty: 28
Rejestracja: 18 lip 2008, 12:57
Lokalizacja: CK, KRK

#73

#73 Post autor: jayjay »

drozdov pisze:
asp pisze: Nigdy nie słyszałam wsrod znajomych zeby było zwolnienie z winy pracodawcy, ale moze byc zwolnienie z przyczyn leżących po stronie pracodawcy np likwidacja stanowiska pracy. Jest to bardzo korzystna forma rozwiązania stosunku pracy dla pracownika bo upowaznia pracownika do uzyskania stosownej odprawy.
Tak naprawde to pracownik nie musi podpisac wypowiedzenia ani zadnych dokumentow, wbrew pozorom pracodawca musi miec mocne dowody zeby zwolnic dyscyplinarnie i wykazac te dowody w sądzie pracy. Pracodawcy zwykle nie chcą spaw w sądzie pracy. Sądy pracy najczęsciej są po stronie pracowników a przynajmniej mogą być w części zarzutów. Polskie społeczeństwo panicznym strachem reaguje na słowo sąd a wniesienie sprawy do sądu przez pracownika i procesowanie sie przez kilka lat często przekracza mozliwosci emocjonalne i psychiczne pracowników. Taka jest smutna prawda.
Pracodawcy zwykle zastraszają pracowników i próbują wywrzeć presje psychologiczną na pracownikach zeby ich sklonic do przyjecia/podpisania wypowiedzenia od razu. Pracownicy często mają bardzo słabą znajomość kodeksu pracy, nie rozumieją przysługujących im praw i prawnicy/HR pracodawcy bazują czasem na ich niewiedzy; do tego człowiek ktoremu wrecza sie wypowiedzenie jest prawie zawsze w szoku psychicznym i nie wie jak ma zaregowac ani co zrobic z trudem radzi sobie z wlasnymi podstawowymi emocjami i dlatego strategiczne i analityczne myslenie takiego czlowieka zwykle nie jest jego najmocniejszą kartą w chwili wręczania mu wypowiedzenia - nie występuje wogóle albo jest zredukowane do minimum.
Zwolnienie z obowiazku swiadczenia pracy to jest najlepsze co sie moze przydazyc pracownikowi na wypowiedzeniu bo ma wszystkie swiadczenia pracownika tj prawo do wynagrodzenia, ubezpieczenia itp a nie musi swiadczyc pracy wobec pracodawcy czyli tak naprawde ma płatne wakacje.
Pytanie tylko po co - zyskasz relatywnie niewiele a stracić możesz bardzo wiele. Świat IT jest bardzo mały, bardzo dużo osób się zna wzajemnie. U mnie prawie zawsze nowy pracodawca kontaktował się z poprzednimi żeby porozmawiać na mój temat. Byłem w tej komfortowej sytuacji, że zawsze mogłem podać numer kontaktowy do poprzedniego bo rozstawałem się w zgodzie.
Czasami nie ma wyboru, u mnie w firmie (jeden z większych ISP w Europie) są tylko dwie możliwości. Albo znajdziesz sobie lepsza prace i odejdziesz sam albo przyjdzie dzień, przyjdzie pani z HR, masz godzinę na pożegnanie się z kolegami, spakowanie, bo komp już zablokowany i tyle Cie widzieli. Przynajmniej raz do roku następuje taki dzień, że pożegnań jest wiele... Wezmą dużo tańszych ludzi w Bułgarii. Taki standard a raczej jego brak, a lecą tak wszyscy i szeregowi i menagerzy, bo wszystkim trzęsie paru brytyjczyków na górze. Druga sprawa, nikt kto zmienia prace do ostatniego dnia wypowiedzenia nie przyzna sie nikomu gdzie idzie. Zdarzały się bowiem historie że obecny szef dzwonił do swojego kolegi w przyszłej firmie podwładnego i opowiadał jaki ich nowy pracownik jest ...jowy. Żeby nie było tak czarno, firma nie jest z DE i ma tez swoje plusy. A ogólnie to asp ma 100% racji, niemałe grono w firmie czeka by być wyrzuconym i dostać odprawę, a mieć wolne od zaraz.

stentor
wannabe
wannabe
Posty: 779
Rejestracja: 29 sty 2007, 17:58
Lokalizacja: lubuskie

#74

#74 Post autor: stentor »

Czasem jak zaaplikuje na oferte pracy w DE to podoba mi sie, ze jest jakis odzew, ze aplikacja nie poszla w proznie.
Nobody's perfect...
...I'm nobody

Awatar użytkownika
drozdov
CCIE
CCIE
Posty: 511
Rejestracja: 13 sie 2005, 23:34
Lokalizacja: Zurych

#75

#75 Post autor: drozdov »

jayjay pisze:
Czasami nie ma wyboru, u mnie w firmie (jeden z większych ISP w Europie) są tylko dwie możliwości. Albo znajdziesz sobie lepsza prace i odejdziesz sam albo przyjdzie dzień, przyjdzie pani z HR, masz godzinę na pożegnanie się z kolegami, spakowanie, bo komp już zablokowany i tyle Cie widzieli. Przynajmniej raz do roku następuje taki dzień, że pożegnań jest wiele... Wezmą dużo tańszych ludzi w Bułgarii. Taki standard a raczej jego brak, a lecą tak wszyscy i szeregowi i menagerzy, bo wszystkim trzęsie paru brytyjczyków na górze. Druga sprawa, nikt kto zmienia prace do ostatniego dnia wypowiedzenia nie przyzna sie nikomu gdzie idzie. Zdarzały się bowiem historie że obecny szef dzwonił do swojego kolegi w przyszłej firmie podwładnego i opowiadał jaki ich nowy pracownik jest ...jowy. Żeby nie było tak czarno, firma nie jest z DE i ma tez swoje plusy. A ogólnie to asp ma 100% racji, niemałe grono w firmie czeka by być wyrzuconym i dostać odprawę, a mieć wolne od zaraz.

Hmmm to widocznie ja jestem zajebistym szczęściarzem bo jeszcze coś takiego mi się nie zdarzyło. W firmie w której pracuje, też nie słyszałem o takim przypadku - a firma też nie jest mała.
Zdobywanie certów jest jak zbieranie pokemonów: Wszystkie są fajne ale każdy chce mieć Pikachu :)

ODPOWIEDZ