Czy 9 tys. brutto dla CCIE we Wrocławiu to wystarczająco ?
Nie mogę się zgodzić. Weź pod uwagę, że Grupa TP jest jednym z największych pracodawców w Polsce. Zatrudnia grubo ponad 20 tys. ludzi na terenie całego kraju. Samych działów projektowania oraz utrzymania jest kilkanaście i zajmują się zupełnie czym innym i mają różne potrzeby.
Ja pracuję w dziale rozwoju i to starej PTK-owej części. Nie miałem problemu ze szkoleniami zarówno tymi autoryzowanymi, jak i tymi dedykowanymi pod nasze projekty. Ale zdaję sobie sprawę, że są komórki organizacyjne, którym jest ciężko nawet o najmniejsze szkolenie. Żeby nie być gołosłownym, to w ciągu ostatniego roku miałem autoryzowane szkolenia z F5, Junipera (łącznie chyba 4 szkolenia) oraz Checkpointa. I wszystko wynikało z naszych potrzeb, a nie potrzeb kadrowych.
Samo przygotowanie i zdanie CCNP zajęło mi tylko 4 miesiące. A droga do CCNP polegała na usystematyzowaniu tego co robiłem w projektach.
Ja pracuję w dziale rozwoju i to starej PTK-owej części. Nie miałem problemu ze szkoleniami zarówno tymi autoryzowanymi, jak i tymi dedykowanymi pod nasze projekty. Ale zdaję sobie sprawę, że są komórki organizacyjne, którym jest ciężko nawet o najmniejsze szkolenie. Żeby nie być gołosłownym, to w ciągu ostatniego roku miałem autoryzowane szkolenia z F5, Junipera (łącznie chyba 4 szkolenia) oraz Checkpointa. I wszystko wynikało z naszych potrzeb, a nie potrzeb kadrowych.
Samo przygotowanie i zdanie CCNP zajęło mi tylko 4 miesiące. A droga do CCNP polegała na usystematyzowaniu tego co robiłem w projektach.
.ılı..ılı. CCDA, CCNP
JNCIS-SEC, JNCIS-ENT
JNCIS-SEC, JNCIS-ENT
Panowie, dyskusja trochę przypomina przeważanie wagi na szalę pieniędzy, a nie satysfakcji z pracy z technologiami. Jasne kasa jest bardzo ważna i każdy ma swoje potrzeby ale jeśli staje się coś robieniem sztuki dla sztuki to nie ma to na dłuższą metę najmniejszego sensu.
Fajnie jak kolega z TP opisał, że miał doświadczenie z technologiami zawartymi w egzaminie CCNP i przygotowanie zajęło mu 4 miesiące... tego właśnie brakuje w wielu miejscach gdzie jest tylko i wyłącznie wyścig po kasę, a to co było robione z serca i zamiłowania pozostaje daleko w tyle...
Wielokrotnie spotykałem się na rozmowach kwalifikacyjnych, że człowieka chce się po prostu zgnoić, pokazać mu teraz kto jest panem. Dotyczy to młodych w działach IT, którzy są też nieźle gnojeni na codzień przez swoich przełożonych i starają się podczas takiej rozmowy z delikwentem zrobić mu niezły bajzel. Zauważcie, że u Nas rozmowa o pieniądzach to jest temat tabu, wielu z Was już pisało jak wygląda to w innych krajach, gdzie z góry są podawane stawki. Różnica tylko polega na tym, że tam zaczynamy od czegoś i jest szansa... a tutaj jest przeważnie szansa - nie będę brzydko pisał ale przysłowiowo "pozdrowić szympansa". Problem polega na tym, że cywilizacyjnie my mamy zakodowane, że nie możemy dać szansy tym, którzy chcą od czegoś zacząć i naprawdę potrafią wiele... przeważnie aż za wiele, nieraz więcej od rekrutującej komisji w składzie panowie informatycy i kierownictwo IT. Problemem jest też nie przesadzenie z pieniędzmi, na pytanie ile chciałby ktoś zarabiać, po prostu trudno jest to wyważyć i czasem można naprawdę przesadzić - chociażby jak pisało wielu kolegów, ze względu na kryzys...
Narzekać można ale powiem Wam już słowem podsumowania, na pewno nie znam się tak dobrze na sieciach jak koledzy z certyfikatami CCIE, nie mam styczności z tyloma technologiami i nie pracuję przy dużych projektach ale mam cholerną satysfakcję z tych mniejszych rzeczy. Mam owszem potrzebę do pracowania w prawdziwym korp jako junior admin (w chwili obecnej czuję się na takiej płaszczyźnie możliwości), niestety mieszkam w takim miejscu i niestety pewne sprawy nie pozwalają mi na opuszczenie tegoż miejsca. Może któregoś pięknego dnia się to zmieni... najważniejsze jest to, że słyszę codziennie szum mojego małego datacenter
Fajnie jak kolega z TP opisał, że miał doświadczenie z technologiami zawartymi w egzaminie CCNP i przygotowanie zajęło mu 4 miesiące... tego właśnie brakuje w wielu miejscach gdzie jest tylko i wyłącznie wyścig po kasę, a to co było robione z serca i zamiłowania pozostaje daleko w tyle...
Wielokrotnie spotykałem się na rozmowach kwalifikacyjnych, że człowieka chce się po prostu zgnoić, pokazać mu teraz kto jest panem. Dotyczy to młodych w działach IT, którzy są też nieźle gnojeni na codzień przez swoich przełożonych i starają się podczas takiej rozmowy z delikwentem zrobić mu niezły bajzel. Zauważcie, że u Nas rozmowa o pieniądzach to jest temat tabu, wielu z Was już pisało jak wygląda to w innych krajach, gdzie z góry są podawane stawki. Różnica tylko polega na tym, że tam zaczynamy od czegoś i jest szansa... a tutaj jest przeważnie szansa - nie będę brzydko pisał ale przysłowiowo "pozdrowić szympansa". Problem polega na tym, że cywilizacyjnie my mamy zakodowane, że nie możemy dać szansy tym, którzy chcą od czegoś zacząć i naprawdę potrafią wiele... przeważnie aż za wiele, nieraz więcej od rekrutującej komisji w składzie panowie informatycy i kierownictwo IT. Problemem jest też nie przesadzenie z pieniędzmi, na pytanie ile chciałby ktoś zarabiać, po prostu trudno jest to wyważyć i czasem można naprawdę przesadzić - chociażby jak pisało wielu kolegów, ze względu na kryzys...
Narzekać można ale powiem Wam już słowem podsumowania, na pewno nie znam się tak dobrze na sieciach jak koledzy z certyfikatami CCIE, nie mam styczności z tyloma technologiami i nie pracuję przy dużych projektach ale mam cholerną satysfakcję z tych mniejszych rzeczy. Mam owszem potrzebę do pracowania w prawdziwym korp jako junior admin (w chwili obecnej czuję się na takiej płaszczyźnie możliwości), niestety mieszkam w takim miejscu i niestety pewne sprawy nie pozwalają mi na opuszczenie tegoż miejsca. Może któregoś pięknego dnia się to zmieni... najważniejsze jest to, że słyszę codziennie szum mojego małego datacenter
nie wiem skąd wnioski o jakimkolwiek wyścigu. w kobyłach jest spora "bezwładność" działania i raczej nikt się z nikim nie ściga, a przy tym zdarza się że i zarobki przyjemne. Dobrze jest generalnie, przy tym multum najnowszych technologi w których możesz przebierać. Tylko problem jest jest jeden, przynajmniej z mojego punku widzenia - komunikacja i cały change management zajmuje sporą część czasu spędzonego nad danym projektem. Nie znaczy, że tego czasu brakuje, jest na wszystko przewidziany, ale fakt że trzeba się czasem nagadać, mailować, dzwonić aby ruszyć.soulraver pisze:Fajnie jak kolega z TP opisał, że miał doświadczenie z technologiami zawartymi w egzaminie CCNP i przygotowanie zajęło mu 4 miesiące... tego właśnie brakuje w wielu miejscach gdzie jest tylko i wyłącznie wyścig po kasę, a to co było robione z serca i zamiłowania pozostaje daleko w tyle...
No słabe to jest...ale cóż, może dobrze od razu zobaczyć z kim ma się do czynienia i podziękować za rozmowę. multum pracy w IT, nie dajmy się zatem jak to napisałeś "zgnoić".soulraver pisze: Wielokrotnie spotykałem się na rozmowach kwalifikacyjnych, że człowieka chce się po prostu zgnoić, pokazać mu teraz kto jest panem
Zgadza się, zapewne jest to u nas w pewnym stopniu kwestia kulturowa, ale i kwestia tego, że nasz rynek dojrzewa dopiero.soulraver pisze: Zauważcie, że u Nas rozmowa o pieniądzach to jest temat tabu, wielu z Was już pisało jak wygląda to w innych krajach, gdzie z góry są podawane stawki. Różnica tylko polega na tym, że tam zaczynamy od czegoś i jest szansa... a tutaj jest przeważnie szansa - nie będę brzydko pisał ale przysłowiowo "pozdrowić szympansa". Problem polega na tym, że cywilizacyjnie my mamy zakodowane, że nie możemy dać szansy tym, którzy chcą od czegoś zacząć i naprawdę potrafią wiele
Skąd pomysł z przesadzaniem? Tzn w znaczeniu, że to przecie dyskusja jest, mówisz czego oczekujesz, no i kontynuujecie, aby dojść do porozumienia. Jak ktoś nie jest w stanie rozmawiać, a pada oburzeniem, to pomyśl czy chciałbyś tam w ogóle pracować.soulraver pisze: przeważnie aż za wiele, nieraz więcej od rekrutującej komisji w składzie panowie informatycy i kierownictwo IT. Problemem jest też nie przesadzenie z pieniędzmi, na pytanie ile chciałby ktoś zarabiać, po prostu trudno jest to wyważyć i czasem można naprawdę przesadzić - chociażby jak pisało wielu kolegów, ze względu na kryzys...
No i tak trzymać, będziesz chciał czegoś innego to i znajdziesz.soulraver pisze: mam cholerną satysfakcję z tych mniejszych rzeczy. Mam owszem potrzebę do pracowania w prawdziwym korp jako junior admin (w chwili obecnej czuję się na takiej płaszczyźnie możliwości), niestety mieszkam w takim miejscu i niestety pewne sprawy nie pozwalają mi na opuszczenie tegoż miejsca. Może któregoś pięknego dnia się to zmieni... najważniejsze jest to, że słyszę codziennie szum mojego małego datacenter
Powiedz że się nie wk. jak się okaże że mogłeś robić to samo a nawet pracować ciekawiej załóżmy za 3-4x wieksze pieniądze już od kilku lat?soulraver pisze:Panowie, dyskusja trochę przypomina przeważanie wagi na szalę pieniędzy, a nie satysfakcji z pracy z technologiami. Jasne kasa jest bardzo ważna i każdy ma swoje potrzeby ale jeśli staje się coś robieniem sztuki dla sztuki to nie ma to na dłuższą metę najmniejszego sensu.
Oczywiście nie wszyscy mogą wybierać gdzie chcą pracować i już nie wnikam dlaczego tak się dzieje.
Temat dotyczy jednego z największych miast w Polsce a już na 100% miasta które najszybciej się rozwija.
W małych miastach realia są inne i nikt tego nie kwestionuje. Oczywiście tam też można sobie ułożyć fajnie życie ale w naszej branży będzie ciężko choć jest to możliwe (praca zdalna, lokalni isp).
Pozdrawiam
mHuba
Temu wlasnie tez slużą tematy jak ten, by ci ktorzy nie maja wyobrazenia o zarobkach mogli je sobie wyrobic i miec do czego sie odniesc na rozmowach "zalezy na ile sie cenisz, zalezy a,b,c " to nieraz za malo, zwlaszcza dla poczatkujacych.mhuba pisze: Powiedz że się nie wk. jak się okaże że mogłeś robić to samo a nawet pracować ciekawiej załóżmy za 3-4x wieksze pieniądze już od kilku lat?
-
- CCIE
- Posty: 196
- Rejestracja: 01 paź 2010, 22:49
Ja trochę z innej beczki.
Nie możemy zakładać ze oryginalny post jest wiarygodny. Oczywiście wiele osób tutaj się zna, czy na żywo, czy wirtualne (goldeline, linkedin) i jak coś piszą, można to uznać za jakiś odnośnik.
Tutaj ktoś się nagle pojawił, twierdzi ze ma takie i takie zdolności i zadaje nam konkretne pytanie. Problem jest taki, ze ta osoba w żaden sposób się nie odniosła do tej dyskusji ani w żaden sposób nie uwiarygodniła swoich certow (1 post na forum).
Mimo ze nie chce dyskredytować nikogo umiejętności, równie dobrze może to być jakiś HR co się pyta, czy 9brutto będzie OK gdy zaproponuje to dla ccie. Szuka właśnie informacji i trafił na to forum.
Musimy sobie zdawać sprawę, ze to forum nie tylko czyta network community, ale jest ono publicznie dostępne i również stanowi bazę informacji dla osób, które rekrutują, etc.
Nie możemy zakładać ze oryginalny post jest wiarygodny. Oczywiście wiele osób tutaj się zna, czy na żywo, czy wirtualne (goldeline, linkedin) i jak coś piszą, można to uznać za jakiś odnośnik.
Tutaj ktoś się nagle pojawił, twierdzi ze ma takie i takie zdolności i zadaje nam konkretne pytanie. Problem jest taki, ze ta osoba w żaden sposób się nie odniosła do tej dyskusji ani w żaden sposób nie uwiarygodniła swoich certow (1 post na forum).
Mimo ze nie chce dyskredytować nikogo umiejętności, równie dobrze może to być jakiś HR co się pyta, czy 9brutto będzie OK gdy zaproponuje to dla ccie. Szuka właśnie informacji i trafił na to forum.
Musimy sobie zdawać sprawę, ze to forum nie tylko czyta network community, ale jest ono publicznie dostępne i również stanowi bazę informacji dla osób, które rekrutują, etc.
Ale czy to coś zmienia? Generalnie chodziło o zainicjalizowanie rozmowy o $.inkrementator pisze: Nie możemy zakładać ze oryginalny post jest wiarygodny.
Moim zdaniem HR doskonale zdaje sobie sprawe ile tacy spece kosztują (chyba ze jest to jakas poczatkujaca firma).
Mimo wszystko bardziej spodziewam się jakiegoś specjalisty który nie zna realiów rynku, może nawet tego CCIE nie posiada i się zastanawia czy to się opłaca etc.
Inna sprawa że są typy osób które posiadają CCIE xX z którymi nie zgodziłbym się na formę pracy/współpracy nawet w formie wolontariatu świadczonego przez tego CCIE.
Pzdr
mHuba
Dajcie spokoj z tym CCIE, kto byl i zdal wybiera zazwyczaj jedna z trzech sciezek
a) zdaje kolejne CCIE bo jest np masohista
b) zraza sie do tego egzaminu i stwierdza ze to tylko dla kasy sie robi i zmiany pracy na ciekawsza lub awansu
c) planuje i mysli o CCDE, bo dostrzegl ze znajomosc komend z IOS 12.4(15)T10 to za malo zeby zadowolic klienta
a) zdaje kolejne CCIE bo jest np masohista
b) zraza sie do tego egzaminu i stwierdza ze to tylko dla kasy sie robi i zmiany pracy na ciekawsza lub awansu
c) planuje i mysli o CCDE, bo dostrzegl ze znajomosc komend z IOS 12.4(15)T10 to za malo zeby zadowolic klienta
Dobrze, że jest taki post i dobrze, że aktywność w nim jest spora... a może by tak odświeżyć do tego ankietę dotyczącą zarobków?Misiekm pisze: Temu wlasnie tez slużą tematy jak ten, by ci ktorzy nie maja wyobrazenia o zarobkach mogli je sobie wyrobic i miec do czego sie odniesc na rozmowach
Kiedyś pojawiła się taka na forum ale to było dawno więc dane na pewno są mocno nieaktualne. Poza tym w międzyczasie liczba potencjalnych głosujących uległa zwielokrotnieniu więc i efekt może być bliższy prawdy.
Na pewno w ankiecie powinno znaleźć się miasto, w którym pracuje osoba oddająca głos a drugi czynnik to wiedza i doświadczenie... Nie wiem tylko czy ten drugi powinien być uzależniony od poziomu certyfikacji czy może raczej ilości lat doświadczenia...
Ostatnio zmieniony 18 lip 2013, 13:53 przez em_er, łącznie zmieniany 1 raz.
Inaczejhorac pisze:Dajcie spokoj z tym CCIE, kto byl i zdal wybiera zazwyczaj jedna z trzech sciezek
a) zdaje kolejne CCIE bo jest np masohista
b) zraza sie do tego egzaminu i stwierdza ze to tylko dla kasy sie robi i zmiany pracy na ciekawsza lub awansu
c) planuje i mysli o CCDE, bo dostrzegl ze znajomosc komend z IOS 12.4(15)T10 to za malo zeby zadowolic klienta
a) TAK
b) oczywiście - i nie ukrywam tego, po to go zrobiłem
c) wydaje kasę zarobiona w punkcie b
Remember that the lab is just looking for reachability and not “optimal reachability”.
Jak już miałem CCIE to dostawałem bardzo dużo propozycji. Proponowane wynagrodzenie było w okolicach 7k brutto w Warszawie i ok. 5k brutto poza Warszawą. Tak więc Twoja koncepcja nie do końca jest poprawna. Zgadzam się z inkrementatorem, że to prawdopodobnie próba wybadania rynku lub ewentualnie budowanie przeświadczenia, że powinno się zarabiać inne kwoty, niż aktualne rynkowe.mhuba pisze:Ale czy to coś zmienia? Generalnie chodziło o zainicjalizowanie rozmowy o $.inkrementator pisze: Nie możemy zakładać ze oryginalny post jest wiarygodny.
Moim zdaniem HR doskonale zdaje sobie sprawe ile tacy spece kosztują (chyba ze jest to jakas poczatkujaca firma).
Ale to w zasadzie niczego nie zmienia, co więcej za sprawą "fake" postu może wzrosnąć ogólna świadomość narodu, ot godna pochwały akcja ;pinkrementator pisze:Ja trochę z innej beczki. Nie możemy zakładać ze oryginalny post jest wiarygodny.
Again, to niczego nie zmienia. Zapewne baczenie obserwuje wątek skoro go napoczęła. "Anonymous" zaczął, my, mniej lub bardziej anonymous, ciągniemy, z pożytkiem myślę dla wszystkich.inkrementator pisze: Tutaj ktoś się nagle pojawił, twierdzi ze ma takie i takie zdolności i zadaje nam konkretne pytanie. Problem jest taki, ze ta osoba w żaden sposób się nie odniosła do tej dyskusji ani w żaden sposób nie uwiarygodniła swoich certow (1 post na forum).
Jeśli jest jak zakładasz, to się dowiedział/a co o tym myśli świat po drugiej stronie lustra, co to CCIE i że akcja z 9 brutto to słaby pomysł aczkolwiek szukać może, a nóż znajdzie...bo kryzys przecie, a apokalipsa się bliży, a bezdomni CCIE po ulicach zaczynają chodzić...(tak głoszą plotki ;p)inkrementator pisze: Mimo że nie chce dyskredytować nikogo umiejętności, równie dobrze może to być jakiś HR co się pyta, czy 9brutto będzie OK gdy zaproponuje to dla ccie. Szuka właśnie informacji i trafił na to forum.
No dokładnie, to użyj głosu i powiedz co o tym sądzisz, co bym ułatwić pracę rekruterów, zaoszczędzić kilku palpitacji serca na wieść ile to CCIE kosztuje. Pozwól im żyć w świadomości. Masz nawet większą siłę głosu niż ja maluczki - w końcu numerek pod pachą masz , to tym bardziej myślę oryginalne zapytanie powinno Cię rozbawić.inkrementator pisze: Musimy sobie zdawać sprawę, ze to forum nie tylko czyta network community, ale jest ono publicznie dostępne i również stanowi bazę informacji dla osób, które rekrutują, etc.
Ja nie wierze że duża poważna firma headhunterska proponowała ci takie kwoty.dorvin pisze:Jak już miałem CCIE to dostawałem bardzo dużo propozycji. Proponowane wynagrodzenie było w okolicach 7k brutto w Warszawie i ok. 5k brutto poza Warszawą. Tak więc Twoja koncepcja nie do końca jest poprawna.mhuba pisze:Ale czy to coś zmienia? Generalnie chodziło o zainicjalizowanie rozmowy o $.inkrementator pisze: Nie możemy zakładać ze oryginalny post jest wiarygodny.
Moim zdaniem HR doskonale zdaje sobie sprawe ile tacy spece kosztują (chyba ze jest to jakas poczatkujaca firma).
Mówie może to była firma startująca w tym interesie, może było to ich pierwsze zlecenie
Do mnie też dzwonią firmy, nie mam CCIE ale nikt nigdy z taka stawką nie wyskoczył.
Pzdr
mHuba
No to uwierz. Poza tym to było 3 lata temu, więc moda na rekrutację przez firmy HR była mniejsza i częściej firmy odzywały się bezpośrednio. Ile HRy proponują teraz to nie wiem, bo nie szukam pracy.mhuba pisze: Ja nie wierze że duża poważna firma headhunterska proponowała ci takie kwoty.
To widocznie uznawali mnie za cieniasa lub desperata skoro "był bez pracy". Ewentualnie Ty jesteś taki dobry.Do mnie też dzwonią firmy, nie mam CCIE ale nikt nigdy z taka stawką nie wyskoczył.