Ostatnimi czasy dużo pojawiło się wątków na forum poświęconych emigracji zarobkowej (najczęściej do UK), porażek w szukaniu pracy tu czy tam i pytań co robić: certy czy doświadczenie. Typowa osoba szukająca pracy ma CCNA lub prawie ukończyła kurs i zero lub mało doświadczenia.
Co cechuje te osoby szukające pracy:
- Brak doświadczenia zawodowego - wiele osób jest cały czas na studiach lub dopiero co absolwentami uczelni. Nigdzie wcześniej nie pracowali, może otarli się o praktyki.
- Brak kwalifikacji - wiele osób posiada CCNA lub dopiero kończy lokalne akademie Cisco. W powiązanie z pkt. 1 zdobyta wiedza jest jedynie suchym materiałem, który i tak nieużywany zaczyna ulatywać
- Brak idei rozwoju zawodowego - nie da się być specem od wszystkiego. Tego nawet Chuck Norris nie potrafi. Wiele osób chce pracować w sieciach. Hmm.. dość szerokie pojęcie.
- Zbyt duże oczekiwania - wiadomo, że każdy chciałby od razu zarabiać kokosy i nie martwić się o jutro. Problem w tym, że niektórzy wierzą w bańkę dobrych zarobków zwaną IT.
Tu jeszcze komentarz nt. pracy niezwiązanej z IT. Moim zdaniem strata czasu. Na miejscu osoby rekrutującej gdy widzę CV a w nim informacje o CCNA, w doświadczeniu zawodowym zaś "pomoc biurowa" to zastanawiam się czy kandydat ma tak słabą wiedzę i umiejętności, że nie mógł znaleść pracy w sektorze IT?
Doświadczenie zawodowe wiaże się z podnoszeniem swoich kwalifikacji. Można tam wykorzystać wiedzę zdobytą na kursach, czasem wczytać się w dokumentacje by rozwiązać problem niedziałającej aplikacji czy sprzętu, obracamy się też w różnorodnym środowisku. No i dochodzi odwieczny problem LameKingów itp. Faktyczną wiedzę kandydata bardzo łatwo sprawdzić, co więcej już nawet w polskich warunkach test kwalifikacji zawodowych jest w większości firm podstawowym narzędziem sprawdzającym kandydata pozwalającym odrzucić tych, co uczyli się testów na pamięć.
Brak idei rozwoju jest dość poważną wadą wielu kandydatów. W pewnym momencie, i to wcale nie tak odległym od rozpoczęcia kariery zawodowej trzeba sobie określić cele i dziedziny, którymi chcemy się zajmować. Ja na przykład wiem, że nie interesują mnie zagadnienia związane z security i posiadam tylko podstawową wiedzę z tego zakresu. Interesują mnie natomiast rozwiązania ISP oraz za co w niedalekiej przyszłości chcę się też zabrać rozwiązania VoIP. I to jest moja ścieżka rozwoju.
No i zarobki. Temat dość ciężki, każdy chciałby zarabiać tak by opływać w luksusie. Tak się jednak nie da, napewno nie w początkach kariery zawodowej. Widziałem osobników, co aplikowali na podstawowe stanowiska żądając 4 000 netto. Pierwsza praca ma przynosić nie krociowe zarobki ale doświadczenie i możliwości rozwoju jak kursy czy refundacja egzaminów. Wraz z podnoszeniem kwalifikacji będą rosły zarobki, czy to w tej firmie czy innej, do której dane będzie przejść. Polecam się jednak opanować. Grzechem polskich serwisów z ofertami pracy, a raczej pracodawców umieszczających ogłoszenia, jest brak informacji o widełkach płacowych na danym stanowisku. W Australii jest to rzecz powszechna i pomocna.
Mierzmy cele na zamiary. Czasem warte są wyrzeczenia, praca w nocy, w weekendy, nadgodziny czy niższa płaca by zrekompensować sobie to za rok czy dwa, gdy już słowo specjalista będzie lepiej leżało z naszym nazwiskiem.