"Malpie opowiesci" czyli o psychologii grupy w fir
: 19 sie 2015, 00:05
Witam,
Dzis chcialbym poruszyc watek ktory ostatnio zaprzatal moj umysl. Niedawno rozpoczalem kolejna juz prace u kolejnego juz pracodawcy. Jak to zwykle bywa w nowej organizacji zostalem goraco przyjety przez brac inzynierska na stanowisku seniora-mentora
Poniewaz sam uwazam ze pracodawca powinien starac sie tak samo albo i jeszcze bardziej niz pracownik moim sztandarowym pytaniem (o ile nie ma tego zapisanego w umowie o prace) jest dopytywanie sie o budzet na szkolenia i sprawdzanie obietnic ktore pracodawca sklada mi podczas rozmowy (wlasnie zwiazane ze szkoleniami).
Ile razy zdarzylo sie wam moi drodzy ze po zadaniu tego pytania na spotkaniu teamu lub indywidulanie koledze otrzymujemy odpowiedz od naszych nowych wspolplemiencow niedoli:
Wiesz, tu nie ma zadnych szkolen. Probowalismy ale nic to nie dalo. W domysle "odrazu sobie daruj bo i tak nic nie zdzialasz".
Wiekszosc ludzi nie zdaje sobie sprawy jak dziala tego typu przekaz i jak bardzo manager cieszy sie gdy taki mechanizm dziala w firmie.
Zanim jednak opowiem o szczegolach streszczenie pewnego eksperymentu z USA.
Do pokoju wpuszczono grupe szympansow. Na srodku pokoju byla drabina a pod sufitem podczepiono kisc bananow. Banany byly podczepione do mechanizmu ktory uruchamial zraszacze z zimna woda. Gdy tylko ktorys szympans chcial zerwac banany z sufitu lala sie zimna woda i malpy wpadaly w amok. Po pewnym czasie nasze malpki nauczyly sie ze nie ma co siegac po owoce bo i tak ich nie zdobeda a dodatkowo moga narazic sie na nieprzyjemna kompiel.
Nastepnie do tego samego pokoju wpuszczono dodoatko kilka nowych malpek i wylaczono mechanizm zraszaczy. Nowe malpy probowaly wspinac sie na drabine zeby zerwac owoce ale nigdy jednak nie udalo im sie nawet wejsc gdyz stara grupa szympansow natychmiast rzucala sie na tego odwaznego z nowej grupy bijac go i zniechecajac tym samym nawet do proby.
Oczywiscie w firmie koledzy nie rzuca sie na was ale beda wam ciagle mowic ze nic to nie da. Poza tym nawet jak im nie uwierzycie to bedziecie sie czuli dziwnie - no przeciez wam mowili ze nie ma to po co probowac i draznic szefa tuz na samym poczatku ?
Blad !
Nigdny, powtarzam to nigdy nie sluchajcie kolegow w tego typu sprawach. Nawet jak mowia ze nic nie wskuracie bo im sie nie udalo trzeba powiedziec ze dziekuje za rade ale i tak sprobuje. Jesli kazdy w firmie by tak robil to trafilo by to wczesniej czy pozniej do swiadomosci ludzi decyzyjnych i mogli by dojsc do wniosku ze cos jest nie tak w firmie i ze warto uruchomic nowy mechanizm motywacji ludzi zanim wkurzeni pojda szukac pracy u konkurencji.
No wlasnie, jesli pytasz sie o swoje szkolenia i ciagle dostajesz negatywna odpowiedz albo scieme to w gruncie rzeczy jest to dla ciebie takze dobre. Dlaczego ? bo wkurzony praconwik szybciej szuka pracy a u pracodawcy ktory nie rozumi ze poracownika w IT sie szkoli lepiej jak najszybciej opuscic.
Dzis chcialbym poruszyc watek ktory ostatnio zaprzatal moj umysl. Niedawno rozpoczalem kolejna juz prace u kolejnego juz pracodawcy. Jak to zwykle bywa w nowej organizacji zostalem goraco przyjety przez brac inzynierska na stanowisku seniora-mentora
Poniewaz sam uwazam ze pracodawca powinien starac sie tak samo albo i jeszcze bardziej niz pracownik moim sztandarowym pytaniem (o ile nie ma tego zapisanego w umowie o prace) jest dopytywanie sie o budzet na szkolenia i sprawdzanie obietnic ktore pracodawca sklada mi podczas rozmowy (wlasnie zwiazane ze szkoleniami).
Ile razy zdarzylo sie wam moi drodzy ze po zadaniu tego pytania na spotkaniu teamu lub indywidulanie koledze otrzymujemy odpowiedz od naszych nowych wspolplemiencow niedoli:
Wiesz, tu nie ma zadnych szkolen. Probowalismy ale nic to nie dalo. W domysle "odrazu sobie daruj bo i tak nic nie zdzialasz".
Wiekszosc ludzi nie zdaje sobie sprawy jak dziala tego typu przekaz i jak bardzo manager cieszy sie gdy taki mechanizm dziala w firmie.
Zanim jednak opowiem o szczegolach streszczenie pewnego eksperymentu z USA.
Do pokoju wpuszczono grupe szympansow. Na srodku pokoju byla drabina a pod sufitem podczepiono kisc bananow. Banany byly podczepione do mechanizmu ktory uruchamial zraszacze z zimna woda. Gdy tylko ktorys szympans chcial zerwac banany z sufitu lala sie zimna woda i malpy wpadaly w amok. Po pewnym czasie nasze malpki nauczyly sie ze nie ma co siegac po owoce bo i tak ich nie zdobeda a dodatkowo moga narazic sie na nieprzyjemna kompiel.
Nastepnie do tego samego pokoju wpuszczono dodoatko kilka nowych malpek i wylaczono mechanizm zraszaczy. Nowe malpy probowaly wspinac sie na drabine zeby zerwac owoce ale nigdy jednak nie udalo im sie nawet wejsc gdyz stara grupa szympansow natychmiast rzucala sie na tego odwaznego z nowej grupy bijac go i zniechecajac tym samym nawet do proby.
Oczywiscie w firmie koledzy nie rzuca sie na was ale beda wam ciagle mowic ze nic to nie da. Poza tym nawet jak im nie uwierzycie to bedziecie sie czuli dziwnie - no przeciez wam mowili ze nie ma to po co probowac i draznic szefa tuz na samym poczatku ?
Blad !
Nigdny, powtarzam to nigdy nie sluchajcie kolegow w tego typu sprawach. Nawet jak mowia ze nic nie wskuracie bo im sie nie udalo trzeba powiedziec ze dziekuje za rade ale i tak sprobuje. Jesli kazdy w firmie by tak robil to trafilo by to wczesniej czy pozniej do swiadomosci ludzi decyzyjnych i mogli by dojsc do wniosku ze cos jest nie tak w firmie i ze warto uruchomic nowy mechanizm motywacji ludzi zanim wkurzeni pojda szukac pracy u konkurencji.
No wlasnie, jesli pytasz sie o swoje szkolenia i ciagle dostajesz negatywna odpowiedz albo scieme to w gruncie rzeczy jest to dla ciebie takze dobre. Dlaczego ? bo wkurzony praconwik szybciej szuka pracy a u pracodawcy ktory nie rozumi ze poracownika w IT sie szkoli lepiej jak najszybciej opuscic.