Świetny pomysł, iść do sądu i powiedzieć "Wysoki sądzie, bo on mnie okradł? A skąd ja to mam? No jak to skąd, też ukradłem !!!"wml pisze:- po trzecie nowy pracodawca bez wyroku sądu nie jest pewien swojej sytuacji (opinia opublikowana na jakimś portalu nie jest prawem) , więc ryzykuje koniecznością zapłaty odszkodowania dla byłego pracodawcy, gdyby ew. sąd umowę utrzymał w mocy.
Istnieje i jest obwarowany. To że ktoś nie rozumie prawa, że nie umie go stosować i że musi mieć wszystko enumerowane explicite, nie znaczy, że należy z prawa robić śmietnik, wymieniając każdy możliwy przypadek bo i tak życie okaże się być bardziej złożone niż wyobraźnia piszącego. Prawo nakreśla pewne ramy a nie jest katalogiem rzeczy dozwolonych i niedozwolonych. To raz. Dwa, zakładanie, że jakiekolwiek prawo powstrzyma ludzi (firmy) przed usiłowaniem jego łamania nie wiem jak nazwać, dziecinadą na poziomie przedszkola? Wolno dokonywać zmów cenowych? Nie wolno. A są stosowane? Są. Świat się o tym dowiaduje? Czasem tak (bo ktoś sypnie albo się wyłamie chcąc uniknąć kary) a czasem nie (i o tych przypadkach nie wiemy). I tak dalej.wml pisze:IMO, dopóki nie będzie istniał zakaz zawierania takich umów zapisany wprost, obwarowany sankcją karną, to pracodawcy może się opłacić taką umowę zawrzeć i stosować, nie informując o tym kandydatów na pracowników. Teoria z zalinkowanej przeze mnie publikacji o "wzmocnieniu" takiej umowy przez wyrażenie na nią zgody przez pracownika raczej nie sprawdzi się na polskim rynku, bo dobrowolna zgoda nie przeważa nad przepisami KP (i innych ustaw), o ile nie jest to wprost dopuszczone.