CCIE.pl

Witam Wszystkich,

Mam pytanie do wszystkich czy mieliście jakiekolwiek doczynienie z poniższymi firmami i ile można wołać mniej wiecej.

Wszystkie pozycje to L2 (network engineer)
BZ WBK
CSS Corp
BNY Mellon


Coś o mnie (CCNA R&S, JNCIA, TOEIC) + 2 lata w L1.

ryuuzakikira pisze: ile można wołać mniej wiecej.

Wołaj dużo. Tylko dlatego, że przestrzelisz, nikt z Ciebie nie zrezygnuje, najwyżej zaproponują mniej. A jak powiedzą, że oczekujesz za dużo to im policz.

W DE dostaniesz lekko 2500 Euro. Za tankowanie do pełna zapłacisz 50 Euro. Czyli z pensji możesz zatankować 50 razu. U nas za tankowanie co najmniej 250 PLN. To 50 tankowań 12500 PLN i na tyle co najmniej wyceniasz swoją pensję.

Możesz też przeliczać na domy/mieszkania. W DE za 600 Euro (1/4 pensji) wynajmujesz fajne mieszkanie. W USA za 120 kUSD (40 pensji po 3000 USD) kupujesz nowy, duży dom. U nas na dom musisz wydać co najmniej 400 tysięcy + 100 tysięcy działka czyli 500 kPLN/40 = 12 500 PLN. Kurde jak w mordę strzelił wyszło to samo co licząc po cenach tankowań w DE. Przypadek?

Szanujcie się, bo nikt tego za was nie zrobi.

Kyniu pisze:Wołaj dużo. Tylko dlatego, że przestrzelisz, nikt z Ciebie nie zrezygnuje, najwyżej zaproponują mniej.

Z moich doswiadczen jak zawolasz za duzo to wlasnie rezygnuja, szanuja to ze ktos chce zarabiac X i nie chca miec nieszczesliwego pracownika bo musial spuscic z tonu. Nawet jak managerowi bardzo na kims zalezy to korporacje maja widelki i jak ktos chce wiecej jak ustawa przewiduje to managiery musza uzyskac pozwolenia na pozwolenia u kierownika kierowników wiec... nikomu sie nie chce zaczynac procesu bo nawet jesli jest on do przejscia to trwa miesiacami.

Ale tak to w pelni popieram ze powinnismy zabiegac o wyzsze pensje.

W CSS Corp wymagają biegłego angielskiego, ja odpadłem na języku, chociaż umiem się swobodnie porozumiewać z ludźmi, prezentuję ogólnie w mowie mocne B2, więc potrzeba jeszcze lepszej znajomości.

frontier pisze:Z moich doswiadczen jak zawolasz za duzo to wlasnie rezygnuja, ...

Generalnie to każda szanująca się firma, która nie chce marnować czasu własnych pracowników na rekrutacje i tak skazane na niepowodzenie i nie chce zostawiać niesmaku u niedoszłych pracowników, po prostu od razu w ogłoszeniu podaje wynagrodzenie. Dlatego brak wynagrodzenia w ogłoszeniu to pierwsza żółta kartka i ostrzeżenie, że w danej firmie coś jest nie tak i należy się poważnie zastanowić przed udziałem w procesie rekrutacyjnym u takiego pracodawcy.

@frontier, niestety nie mogę odpowiedzieć na PW, bo mam za mało postów

Jeśli chodzi o zarobki i widełki, to niestety jest o to ciężko, szczególnie w pierwszej pracy, jestem notorycznie pytany o oczekiwania finansowe, które kształtują się na +/- 4000 netto na UoP, następnie zapraszany na rozmowę, gdzie okazuje się, że oczekiwania są zbyt duże (wprost lub niewprost). Dotyczy to zarówno stanowisk sieciowych i programistycznych, dziwi mnie, że firmy nie są w stanie powiedzieć, że "tyle nie damy, ale możemy dać X". Przecież oczywistym jest, że każdy człowiek chce zarobić jak najwięcej i trudno, by kandydat mówił, że jego oczekiwania finansowe to 2500 netto.

Kyniu pisze:

frontier pisze:Z moich doswiadczen jak zawolasz za duzo to wlasnie rezygnuja, ...

Generalnie to każda szanująca się firma, która nie chce marnować czasu własnych pracowników na rekrutacje i tak skazane na niepowodzenie i nie chce zostawiać niesmaku u niedoszłych pracowników, po prostu od razu w ogłoszeniu podaje wynagrodzenie. Dlatego brak wynagrodzenia w ogłoszeniu to pierwsza żółta kartka i ostrzeżenie, że w danej firmie coś jest nie tak i należy się poważnie zastanowić przed udziałem w procesie rekrutacyjnym u takiego pracodawcy.

oj niestety nawet w UK to sie zmienia i coraz rzadziej podaja widelki...

minimalist300 pisze:oj niestety nawet w UK to sie zmienia i coraz rzadziej podaja widelki...

A jak myślisz czyja to wina? Jakby kandydaci nie reagowali na takie ogłoszenia i nie słali CV a każdy kontakt rekrutera kwitowali prostym "poproszę o wynagrodzenie" to zaraz by się to zmieniło. Ale skoro są frajerzy, to firmy z tego korzystają.

Nie powiedizlabym ze widleki w UK znikaja , fakt sa ogloszenia ze ich nie ma , ale to nie jest wiekszosc. Jak ich nie ma to od razu Ci podadza w pierwszej rozmowie jaki jest budzet. Nikt nie marnuje tutaj czasu bo specjalistow IT brakuje. Chyba , ze dzwoni ktos do Ciebie z lamanym angielskim i nie ma pojecia na co rekrutuje

Kyniu pisze:

minimalist300 pisze:oj niestety nawet w UK to sie zmienia i coraz rzadziej podaja widelki...

A jak myślisz czyja to wina? Jakby kandydaci nie reagowali na takie ogłoszenia i nie słali CV a każdy kontakt rekrutera kwitowali prostym "poproszę o wynagrodzenie" to zaraz by się to zmieniło. Ale skoro są frajerzy, to firmy z tego korzystają.

Kyniu, odpowiedz mi na dwa pytania:

- ile lat mieszkałeś w UK?
- w ilu firmach w UK pracowałeś?

frontier pisze:

Kyniu pisze:

minimalist300 pisze:oj niestety nawet w UK to sie zmienia i coraz rzadziej podaja widelki...

A jak myślisz czyja to wina? Jakby kandydaci nie reagowali na takie ogłoszenia i nie słali CV a każdy kontakt rekrutera kwitowali prostym "poproszę o wynagrodzenie" to zaraz by się to zmieniło. Ale skoro są frajerzy, to firmy z tego korzystają.

Kyniu, odpowiedz mi na dwa pytania:

- ile lat mieszkałeś w UK?
- w ilu firmach w UK pracowałeś?

Kolega forumowicz zapomniał dodać słowa proszę.

To ja Ci powiem bo się mało znam
CSS Corp - pracowałem tam dawno no i każdy projekt to jest zupełnie inaczej, ale: nauczyłem się dużo, mało procedur więc dużo robisz/mało wypełniach exceli. Obecnie za L2 dadzą Ci nie więcej niż 10-11 brutto, bo po prostu słabo płacą.
Z bankami daj sobie spokój, bo wypełnisz milion dokumentów zanim pozwolą Ci zrobić show ip int brief. IMHO nie warto, nawet jeśli płacą więcej (a nie płacą). Idź do jakiejś firmy, która jeszcze nie jest korpo i ucz się na błędach, nawet jeśli im położysz sieć pare razy.
propsy dla Kynia o walkę za nas i nasze baki wiecznie głodne paliwa.

Co do niepodawania widelek w ofertach w UK to wcale zle nie swiadczy o pracodawcy, z moich obserwacji wlasnie te januszowe firmy (oczywiscie w UK tez sa takie) nie kryja sie z tym ze placa malo. Nie ma sie co zrazac, bardzo szybko sie dowiesz ile moga Tobie zaoferowac, nie spotkalem sie tutaj z przeciagajaca sie, wielomiesieczna rekrutacja aby na koniec dowiedziec sie ze nie bylo warto. Tutaj, w naszej branzy zarabia sie w miare podobnie i kazdy z grubsza wie ile jest wart +- 10 % (tez zalezy czy to np. uczelnia, telco czy finansjera ). Przykladowo, moja aktualna praca w Szkocji, widelek nie podawali ale dostalem 10% wiecej ile max oferowala w ogloszeniu jakas (januszowa dla mnie) firma pod Londkiem za podobnej klasy stanowisko gdzie koszty zycia sa duzo wyzsze.

Jak się jest choć minimalnie na bieżąco z rynkiem to budżet widać już po samej nazwie firmy.
Dużo też widać po samym ogłoszeniu i stylu w jakim firma szuka pracownika.
Kolejna sprawa to miasto do którego firma rekrutuje.
Na podstawie tych 3 zmiennych wiem mniej więcej czy jest to 5, 10, 15 tyś +/- 2 tyś nawet bez zbędnego wczytywania się w oferte.
Potwierdzenie budżetu to już zazwyczaj formalność i jak dobrze pamiętam 5 lat temu spotkałem się ostatni raz z odmową jego podania.
Oczywiście można iść o krok dalej i oczekiwać tych widełek czarno na białym w ofercie żeby zaoszczędzić kilka cennych minut z życia.

mHuba