Pochwal się ile zarabiasz
-
- wannabe
- Posty: 581
- Rejestracja: 27 wrz 2007, 01:13
A co to jest kredyt? To to coś, co się bierze z banku, żeby za darmo dom dostać?freel4ncer pisze:To ciekawe jak kredyt dostaniesz bez ujawniania takich informacji
Są sytuacje, gdy ujawnianie wynagrodzenia może zagrozić interesom firmy. Na przykład jakby konkurencja dostała takie informacje. Ciężko byłoby jednak udowodnić, że np. podanie wynagrodzenia we wniosku o kredyt stanowi naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa. Co innego zakazanie rozmów o wynagrodzeniach wewnątrz firmy, gdzie urzędy zgodnie stwierdziły, że może to naruszać równość w zatrudnieniu i jest zakazane.
Na marginesie: ciekawe, kiedy ktoś wreszcie pozwie korporacje, że nierówno traktują pracowników, bo w każdym kraju płacą inaczej. Ale byłby kabaret.
Hmmm... widać, że nadal w Polakach istnieje pewna bariera. Ciekaw jestem, z czego to wynika. Może po prostu ludzie boją się prawdy? Wolą tkwić w nieświadomości, niż przyjąć na klatę bolesną prawdę, że kolega z biurka obok umie od nas mniej, a zarabia więcej?
Jak by się wtedy poczuli, gdyby nagle dowiedzieli się, że przepracowali w tej firmie X lat za zaniżoną stawkę?
Poczuliby się jak frajerzy! Tak samo jak dzisiaj czują się ci, co wierzyli w Wałęsę, a okazuje się, że był Bolkiem. Ci drudzy też wolą do siebie nie dopuszczać tej myśli i dalej tkwić przy swoim.
Takie zjawisko określa się jako...
Dysonans poznawczy – stan nieprzyjemnego napięcia psychicznego, pojawiający się u danej osoby wtedy, gdy jednocześnie występują dwa elementy poznawcze (np. myśli i sądy), które są niezgodne ze sobą. (wiki)
Jak by się wtedy poczuli, gdyby nagle dowiedzieli się, że przepracowali w tej firmie X lat za zaniżoną stawkę?
Poczuliby się jak frajerzy! Tak samo jak dzisiaj czują się ci, co wierzyli w Wałęsę, a okazuje się, że był Bolkiem. Ci drudzy też wolą do siebie nie dopuszczać tej myśli i dalej tkwić przy swoim.
Takie zjawisko określa się jako...
Dysonans poznawczy – stan nieprzyjemnego napięcia psychicznego, pojawiający się u danej osoby wtedy, gdy jednocześnie występują dwa elementy poznawcze (np. myśli i sądy), które są niezgodne ze sobą. (wiki)
Wypłacz mi tu tako rzeke, anonimowy kolego.WitoldP pisze:Hmmm... widać, że nadal w Polakach istnieje pewna bariera. Ciekaw jestem, z czego to wynika. Może po prostu ludzie boją się prawdy? Wolą tkwić w nieświadomości, niż przyjąć na klatę bolesną prawdę, że kolega z biurka obok umie od nas mniej, a zarabia więcej?
Jak by się wtedy poczuli, gdyby nagle dowiedzieli się, że przepracowali w tej firmie X lat za zaniżoną stawkę?
Poczuliby się jak frajerzy! Tak samo jak dzisiaj czują się ci, co wierzyli w Wałęsę, a okazuje się, że był Bolkiem. Ci drudzy też wolą do siebie nie dopuszczać tej myśli i dalej tkwić przy swoim.
Albo idź na fejsa, czy załóż konto na jutubie i tam opowiadaj te smutne historie.
Więc piszesz, że Twoja samoocena po X latach pracy zależy od tego, ile zarabiali koledzy zza biurka? Pracowałeś gdzieś latami, zadowolony, szef chwalił, żona miała na futro z norek, a tu nagle kolega przy wódce mówi "zarabiam więcej od Ciebie, haha, żałosny looserze" i już nic, tylko skoczyć z mostu? Żal. A jeśli kłamał? Zarabiał mniej i chciał Cię sprowokować, żeby dostać Twoją pensję, premię, służbowe auto i uśmiechy koleżanek? A jeśli po prostu się pomylił po pijaku i źle powiedział (głupi jest, wiadomo, to nie odróżnia brutto, netto i tary)?
A jeśli to powie anonimowy łoś z internetu a nie najlepszy kolega zza biurka obok? Jeden z tych "oglądających pornografię i pijących piwo przed komputerem"? Powierzysz takiemu swój los? Godna podziwu wiara w ludzi.
I piszesz, że potrafisz ocenić, ile każdy z Twoich kolegów mniej od Ciebie umie? W jakiej skali to mierzysz? Może pomyśl o pracy konsultanta w HR, tam jacyś biedni ludzie godzinami prowadzą rozmowy, robią testy, jakieś assessment centers, oceniają kandydatów, a Ty popatrzysz i od razu wiesz, który głupi a który głupszy. Masz fach w ręku wart miliony!
Życzę więcej wiary w siebie
Mariusz
Ostatnio zmieniony 02 mar 2016, 20:11 przez bigboss, łącznie zmieniany 1 raz.
- PatrykW
- wannabe
- Posty: 1742
- Rejestracja: 31 paź 2008, 16:05
- Lokalizacja: UI.PL / Ubiquiti Polska.pl
- Kontakt:
Anonimowy gosciu z epoki niebios
To jest foum ludzi mniej/wiecej znajacych sie.
Warto temat zaczac od przedstawienia sie, i jak juz to podkresliles, ze cenisz sie wysoko, to zapewne tez juz do tego doszedles ze pojecie anonimowosci to pojecie wzgledne
Staram sie zrozumiec jaki ma sens ten temat, bo szczerze gdzies mam to ile kto zarabia, malo tego zycze kazdej osobie aby zarabiala i miala takie warunki w pracy jakie chce.
Moge miec wiecej, moge miec mniej, ale grunt to tez relacje z ludzmi, a odnosze wrazenie ze twoj temat, podejscie jest cos w stylu palenie mostow za soba
ps.
Kazdy wie jaki jest zawod nauczyciela, o ile to prawda, prwokacja ?
Ja kiedys chcialem zostac nauczycielem informatyki, ale jak bym dostal taka klase, w ktorej ja sam bylem w technikum, to bym skoczyl z dywanu na podloge
edit.
Cholera widzicie to ? ja pierdziu i co teraz bedzie
administracjo kochana awans, prosze
To jest foum ludzi mniej/wiecej znajacych sie.
Warto temat zaczac od przedstawienia sie, i jak juz to podkresliles, ze cenisz sie wysoko, to zapewne tez juz do tego doszedles ze pojecie anonimowosci to pojecie wzgledne
Staram sie zrozumiec jaki ma sens ten temat, bo szczerze gdzies mam to ile kto zarabia, malo tego zycze kazdej osobie aby zarabiala i miala takie warunki w pracy jakie chce.
Moge miec wiecej, moge miec mniej, ale grunt to tez relacje z ludzmi, a odnosze wrazenie ze twoj temat, podejscie jest cos w stylu palenie mostow za soba
ps.
Kazdy wie jaki jest zawod nauczyciela, o ile to prawda, prwokacja ?
Ja kiedys chcialem zostac nauczycielem informatyki, ale jak bym dostal taka klase, w ktorej ja sam bylem w technikum, to bym skoczyl z dywanu na podloge
edit.
Cholera widzicie to ? ja pierdziu i co teraz bedzie
administracjo kochana awans, prosze
Joined: 31 Oct 2008
Posts: 1000
.ılı..ılı.
http://www.linkedin.com/in/pwojtachnio
Potrzebujesz projektu na studia z zakresu Cisco Packet Tracer & GNS ? Just give me call
Integrujemy i wspieramy IT
https://www.ui.pl | https://facebook.com/UIPolska
Jedyne rozwiązania Ubiquiti Networks w Polsce!
https://ubiquitipolska.pl | https://www.facebook.com/groups/Ubiquiti.Polska
http://www.linkedin.com/in/pwojtachnio
Potrzebujesz projektu na studia z zakresu Cisco Packet Tracer & GNS ? Just give me call
Integrujemy i wspieramy IT
https://www.ui.pl | https://facebook.com/UIPolska
Jedyne rozwiązania Ubiquiti Networks w Polsce!
https://ubiquitipolska.pl | https://www.facebook.com/groups/Ubiquiti.Polska
Mnie sie przypomina historia tuz po moich studiach w okolicach 2008 roku kiedy zatrudnilem sie w Warszawie na pozycji seciowca. Mialem wtedy CCNA i 1 egzamin ze sciezki CCNP. Pensja 8500 brutto. W moim dziale pracowal tez kolega z 10+ letnim doswiadczeniem ktory mial CCIE R&S. Bardzo dobry ale mial umysl skazony latami '90 i okresem transformacji - gdzie pracowal w Szczecienie w tepsie (o ile sie to tak wtedy nazywalo). Pod koniec mojego pobytu w tej firmie wymienilismy sie placami. Okazalo sie ze ten mozg ktory niemal wszystkiego mnie nauczyl mial 1000 zl brutto wiecej. Chyba mi nie uwierzyl ze tyle dostal chlopaczek swiezo po studiach z CCNA ktory ssal z niego wiedze przez 2 lata a ktory dolaczyl do firmy pol roku po nim.WitoldP pisze:Dodam jeszcze, że wcześniej byłem nauczycielem j. angielskiego w prywatnych szkołach typu empik itp. Uznałem, że praca w kilku prywatnych szkołach oferujących kursy jest znacznie bardziej opłacalna, elastyczna i bezpieczniejsza niż praca w jednej państwowej szkole na etacie. Wśród prywatnych lektorów zawsze normą były pytania w stylu "a ty ile bierzesz za godzinę korków?" lub "a w twojej szkole jaką masz stawkę?" Dzięki temu już tuż po studiach w 2008 r. zarabiałem 45 zł za godzinę, a w trakcie studiów zaczynałem od 25 zł w 2004 roku. Miałem wtedy stawkę godzinową większą, niż mój ojciec, który wtedy uczył w szkole państwowej. Ale to tylko dzięki temu, że lektorzy chętnie dzielili się wtedy informacjami o zarobkach. Wtedy było duże zapotrzebowanie na nauczycieli angielskiego, dlatego każdy wiedział jaka szkoła ile oferuje. Szkoły oferujące niskie stawki omijano szerokim łukiem. Pracowali tam wtedy jacyś studenci a szkoła miała wśród klientów odpowiednią opinię na temat poziomu nauczania. Sprawiało mi dużą przyjemność gdy miałem grafik zapełniony w trzech szkołach, a jeszcze do mnie dzwonili z innych szkół. Teraz jest trochę inaczej, narobiło się tych nauczycieli i stawki zmalały. Ale za to w branży IT ta sytuacja, gdy pracownik jest rozchwytywany, nadal trwa. Dlatego powinniśmy się wymieniać takimi informacjami by zmusić Januszy biznesu do podnoszenia stawek.
Najsmieszniejsze jest to ze wlasnie on prezentowal podejscie forumowiczow - ze pensje to wielkie tajemnice. Nie badal rynku, nie wiedzial kto ile zarabia. Strasznie dawal dupy - bo ja wycenialbym go, 10+ lat doswiadczenia i CCIE na wiecej niz smierdzace 9500 brutto.
No ale jak to mowia "ktos musi robic zeby ktos inny mogl sie bawic"
Tak na marginesie. Do mojej obecnej firmy dolaczyl jakies 3 miesiace temu swiezak. Co sie okazalo - ze ma identyczna pensje jak moja Miedzy mna a tym chlopakiem jest 7 lat roznicy w doswiadczeniu. Oczywiscie pogratulowalem mlodemu gdy juz wymienilismy sie zarobkami i powiedzialem ze swietnie sie spisal podczas negocjacji - chyba ja dalem dupy rok temu i trzeba bedzie poszukac nowego pracodawcy ... znowu
-
- wannabe
- Posty: 581
- Rejestracja: 27 wrz 2007, 01:13
Ja myslalem ze jestem arogancki (staram sie ograniczac ) ale ty Phibrizzo to everest arogancji nie mowie tego zlosliwie bo i tak czuje ze jestes z tego dumny
ciekaw jestem czy na zywo tez tak komentujesz swoich bylych kolegow z pracy do tego tych ktorym cos zawdzieczasz. Jak bys u mnie w robocie (czy tez poprzedniej ) z takim tekstem wyjechal to nikt by juz nigdy z toba gadac nie chcial.
Co do opowiadania o swoich zarobkach , ja nigdy nie mialem z tym problemu ani gdy zarabialem malo ani gdy zarabialem wiecej ale szanuje tych dla ktorych nie jest to komfortowy temat lub poporstu uwazaja ze to nie moj biznes.
ciekaw jestem czy na zywo tez tak komentujesz swoich bylych kolegow z pracy do tego tych ktorym cos zawdzieczasz. Jak bys u mnie w robocie (czy tez poprzedniej ) z takim tekstem wyjechal to nikt by juz nigdy z toba gadac nie chcial.
Co do opowiadania o swoich zarobkach , ja nigdy nie mialem z tym problemu ani gdy zarabialem malo ani gdy zarabialem wiecej ale szanuje tych dla ktorych nie jest to komfortowy temat lub poporstu uwazaja ze to nie moj biznes.
Dzieki tez uwazam ze jestem zajebistyfreel4ncer pisze:Ja myslalem ze jestem arogancki (staram sie ograniczac ) ale ty Phibrizzo to everest arogancji nie mowie tego zlosliwie bo i tak czuje ze jestes z tego dumny
ciekaw jestem czy na zywo tez tak komentujesz swoich bylych kolegow z pracy do tego tych ktorym cos zawdzieczasz. Jak bys u mnie w robocie (czy tez poprzedniej ) z takim tekstem wyjechal to nikt by juz nigdy z toba gadac nie chcial.
Co do opowiadania o swoich zarobkach , ja nigdy nie mialem z tym problemu ani gdy zarabialem malo ani gdy zarabialem wiecej ale szanuje tych dla ktorych nie jest to komfortowy temat lub poporstu uwazaja ze to nie moj biznes.
W pracy opowiadam te same historie. Jestem uwielbiany przez dzialy techniczne, znienawidzony przez wszystkie kobiety z dzialow nie technicznych zas co do managerow - na ich nieszczescie zajmuje sie super niszowa technologia poza tym chyba mnie lubia skoro dostaje premie uznaniowe.
Moj jezyk tutaj jest taki a nie inny z tego powodu ze ludzie budza sie dopiero wtedy gdy jest im niewygodnie, gdy cos ich uwiera. Dlatego chce potrzasnac troche waszym komfortowym swiatem - zebyscie zaczeli kombinowac jak tutaj miec wiecej, lepiej inaczej
Bardzo mnie pozytywnie zaskoczyl ten watek - czlowieka ktory strikte nie jest informatykiem zas wie o co w biznesie chodzi. Gratulacje dla WitoldP - tak trzymaj. Zajdziesz daleko. Zas lajzy ktore nadal nie rozumia ze ich wiedza w dobie wszechogarniajacej informacji jest na wage zlota nadal beda zapierdalac za pensje Niemieckich sprzataczek na kolejnego Leksusa dla swojego pracodawcy.
Tutaj jeszcze dla kolegi freelancera maly bonus:
http://www.chip.pl/news/wydarzenia/stat ... -2015-roku
Stare dane bo z pcozatku 2015 roku ale chyba daja do zrozumienia ile na kontraktach. Niestety w PL ciagle pokutuje to ze kontrakt nie jest przykladem zachodu platny 2x, 3x, 4x umowa o prace Ale to sie zmienia ....
Ostatnio zmieniony 02 mar 2016, 22:20 przez Phibrizzo, łącznie zmieniany 2 razy.
To jest oczywiście jasne, ale rozmowy o zarobkach, przedziałach, stawkach w poszczególnych miastach są jak najbardziej potrzebne.lxs pisze:Po drugie większość firm nie chce się dzielić informacjami o warunkach zatrudnienia i zapisuje to w kontraktach z pracownikami. Proszę uszanować, że ludzie nie będą ryzykować stanowiskiem, żeby udowodnić coś na publicznym forum w internecie.
Taki jest cel by head hunter nie marnotrawił twojego czasu rozmowami o niczym, gdy na koniec okazuje się, że budżet na inżyniera z doświadczeniem to 7k PLN brutto. Po to byś pracując w twoje firmie, Ty jak i twoi koledzy wiedzieli kiedy powiedziec twojemu przełożonemu pass, gdy próbuje upchać kolejne obowiązki w ramach tego samego przedziału płacowegolxs pisze:Wszystko super, ale jaki jest cel tej dyskusji?
Żaden szanujący się pracodawca nie ufa już dziś certyfikatom. Tu jesteś w grubym błedzie.lxs pisze: Czy to nowość, że można to sobie zrzutować na ilość posiadanych certyfikatów?
Stwierdzenie rzeczywiście jest niezbyt fortunne, ale zakładamy, że przez cały okres 10 lat kasa się zgadza ze średnią rynkową. Jeśli ktos w środowisku sieciowym, przy tak ogromnej ilości ofert zgadza się na pensje poniżej runkowej, uzasadniając to atmosferą czy szacunkiem środowiska pracy znaczy, że pokonał go HRowy bulszit, albo boi sie weryfikacji swoich umiejetności. Nawet piramida Maslowa nie pozwala tak myśleć. Takim postępowaniem po protu psuje się rynek, zaburza porządek cechowy.lxs pisze: Nie podoba mi się stwierdzenie, że ktoś jest frajerem, bo siedzi 10 lat w jednej firmie. Dla jednych ważne są pieniądze, a dla niektórych szacunek w środowisku pracy, balans pomiędzy życiem prywatnym a pracą i inne rzeczy, fajna atmosfera, itd. Szanujmy się.
.be like a Lucky Luke
-
- wannabe
- Posty: 581
- Rejestracja: 27 wrz 2007, 01:13
Rozmowa o zarobkach jak najbardziej ma sens, ale wydaje się, że forma jaką próbujesz tutaj zaprezentować raczej nie "wstrząśnie" niczym. Przeglądając twoje wpisy na forum, widać, że nie uraczylismy z twojej strony jeszcze żadnej technicznej rady - pewnie dlatego że działasz w tak niszowej dziedzinie. Co więcej widać, że wątki HRowe stanowią chyba 100% twoich wpisów. Hmm ... niszowy inżynier z egositycznym podejściem do swojej wiedzy i zainteresowaniami HRowymi na temat rynku polskiego?Phibrizzo pisze: Moj jezyk tutaj jest taki a nie inny z tego powodu ze ludzie budza sie dopiero wtedy gdy jest im niewygodnie, gdy cos ich uwiera. Dlatego chce potrzasnac troche waszym komfortowym swiatem - zebyscie zaczeli kombinowac jak tutaj miec wiecej, lepiej inaczej
.be like a Lucky Luke
Expert od lat NIE zajmujacy sie sieciami (ale z rodowodem sieciowca) ktory lubuje sie w psuciu rynku pracodawcom i traktuje to jako swoje hobbykrabu pisze:Rozmowa o zarobkach jak najbardziej ma sens, ale wydaje się, że forma jaką próbujesz tutaj zaprezentować raczej nie "wstrząśnie" niczym. Przeglądając twoje wpisy na forum, widać, że nie uraczylismy z twojej strony jeszcze żadnej technicznej rady - pewnie dlatego że działasz w tak niszowej dziedzinie. Co więcej widać, że wątki HRowe stanowią chyba 100% twoich wpisów. Hmm ... niszowy inżynier z egositycznym podejściem do swojej wiedzy i zainteresowaniami HRowymi na temat rynku polskiego?Phibrizzo pisze: Moj jezyk tutaj jest taki a nie inny z tego powodu ze ludzie budza sie dopiero wtedy gdy jest im niewygodnie, gdy cos ich uwiera. Dlatego chce potrzasnac troche waszym komfortowym swiatem - zebyscie zaczeli kombinowac jak tutaj miec wiecej, lepiej inaczej
Troche przepracowalem za granica i widzialem to i owo i wiem ze wiekszosc firm gra na spadki. Niektorzy szefow graja na strach. Zas ich gra powoduje to ze ciagle znajduja frajerow ktorzy w pocie czola pracuja na ich samochody, jachty i kochanki
To jest szczegolnie widoczne w Polsce na tle np Szwajcarii gdzie kontraktor z 10+ letnim doswiadczeniem przy stawce up to 2000 CHF za dzien jezdzi ferrari, ma lodke i duzy dom a koledzy w Polsce tluka sie 10 letnimi wrakami i gniezdza w norach branych na 30 letnie kredyty
Powiedzmy ze jestem takim Marksem w IT .... sam zarabiam krocie, pochodze z bogatej rodziny i boli mnie krzywda ludu pracujacego
Masz nieaktualne dane - w Szwajcarii nikt nie wstaje za 2000 CHF za dzień rozmowy zaczynają się od 1 000 000 CHF za dzień. Wynika to z tego że Szwajcaria podpisała lukratywny kontakt z Marsem i większość osób w IT pracuje właśnie w tym kontrakcie. Najważniejsza jest znajomość języka, ale spoko nie jest to trudne jak się zna Chiński i południowo Mozambijski. Co więcej jest możliwość rozwoju - ze względu na kompatybilność Szwajcaria opracowała protokół IP v562.1 by być kompatybilna z marsjańskim KosmoMarsoNet ( notabene autor protokołu właśnie planuje zakup Google i Microsoft - jest tak bogaty). Jeżeli chodzi o samochody to ferarii sprzedawany jest obok bułek w spożywczaku ale i tak nikt nie kupuje. W modzie są jak się nie trudno domyśleć statki kosmiczne. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to że pracuje się godzinę dziennie ze względu na różnicę czasową.Phibrizzo pisze: To jest szczegolnie widoczne w Polsce na tle np Szwajcarii gdzie kontraktor z 10+ letnim doswiadczeniem przy stawce up to 2000 CHF za dzien jezdzi ferrari, ma lodke i duzy dom a koledzy w Polsce tluka sie 10 letnimi wrakami i gniezdza w norach branych na 30 letnie kredyty
Zdobywanie certów jest jak zbieranie pokemonów: Wszystkie są fajne ale każdy chce mieć Pikachu