Zgadzam sie calkowicie, kupilem u nich pierwsza i ostatnia ksiazke do BSCI, zwatpilem po pierwszym rozdziale. Tlumaczenie sa robione w stylu 'slowo po slowie' a nie OPISOWO a wiec to co po angielsku trzyma sie kupy, po przetlumaczeniu 'slowo w slowo' na polski juz kupy sie nie trzyma i dosc dlugo trzeba sie zastanawiac co autor chcial przkazac.Mariusz pisze: 2) Co do Mikom'u to mialem okazje zetknac sie z ich ksiazkami (przynajmiej z tymi spolszczeniami cisco press) i powiem jedno - masakra . Tlumaczenie jest beznadziejne (opinia jak najbardziej subiektywna ). Czytajac ich pozycje spod logo "cisco press" mozna sie co najwyzej pogubic, a nie sie czegos nauczyc.
Czytajac ksiazke poprostu czuje sie ze ktos kto to tlumaczyl nie wiedzial o czym pisze, przez co nie mogl gdzies skrocic, a gdzies cos dopowiedziec w tlumaczonej tresci tylko 'bezpiecznie' tlumaczyl kropka w kropke, niemalze jak przez inteligentniejszego translatora (bo formy rzeczownikow i czasownikow sa poprawne).
Nienalezy takze zapominac o WIEEELU bledach typu strikte merytorycznego, co moze miec wplyw na wynik egzaminu
Takze moge ja polecic tylko osobom ktore w zaden sposob nie dadza rady sobie z materialami w j. angielskim i jest to dla nich jedyne wyjscie.
Ja jesli chodzi i kolejne publikacje pozostane raczej przy mojej drukarce