Oczywiście, stare, prawdziwe Lenovo mają się nijak do tego co jest teraz - bo to niestety chińszczyzna. Ale przecież zalewanie komputera nie jest normalnym działaniem!horac pisze:Lukasz.. zalewalem juz rozne laptopy i roznie. X220 zalalem 3 razy!. Konczylo sie na wymianie klawiatury laptop dziala do dzis. Spadl mi tez z kolan jak siedzialem na tronie. Wymiana plastikow w kolo touchpada.. fruwa bez zarzutow. Herbate czy inny napoj wylewa mi sie czasem na t430.. nie wymienialem nawet klawiatury - dziala. Ekran w t430 pare razy zachlapalem i zadnego wejscia cieczy miedzy rame a matryce.lbromirs pisze:Horac, miej litość. Jak nie potrafisz obchodzić się ze sprzętem elektronicznym nie miej pretensji do producenta!horac pisze:Odradzam X1 Carbon, gorszego gowna nie ma. 2 razy wymienialem matryce w tym szajsie z powodu zachlapania i nacisku na pokrywe. Ten nacisk byl naprawde delikatny a zachlapanie to duza lyzka wody.
Oczywiście, nie znaczy to że uważam X1 za cokolwiek wybitnego
Swoją drogą... w 2005 roku Lenovo, jeszcze IBMowe, miało problem z pękaniem i rozsypywaniem się dysków w laptopach noszonych za brzeg. Pamiętam jak laptopy leciały nam jak muchy w biurze...
A w kwestii matrycy - co na to serwis? Rozumiem, że w gwarancji jest dużo na temat tego, że jak coś jest zalane albo naciśnięte to adieu?horac pisze:X1 Carbon przebil wszystko. Wylalem pol szklanki wody na klawe i lekko chlapnelo na ekran... matryca dead. Drugi raz jak wymienialem matryce to zostawilem kompa kolo lozka w nocy i jak wstawalem za potrzeba.. delikatnie stapnalem palcami stopy.. matryca do wymiany.
To prawda, nieporęczne i generalnie - nie do życia. Z drugiej strony stare T41/T42 przeżywały naprawdę kosmiczne przygody i działały... najwyżej klawiatura się trochę kleiła ;Phorac pisze:Wiem wiem dla mnie sa te fully rugged ale za drogie .