CCIE bez poprzednich egzaminów
Dokladnie frontier kazdy robi to co lubi, juz chyba wspominalem o gosciu ktory majac 3 lata doswiadczenia w branzy ma 4x CCIE (RS,SEC,SP,Wireless) ktore zdal w rok i CCDE. W maju zdaje 5 CCIE DC. Po DC idze po kolekcje kolejnych a jak mu sie skoncza sciezki Cisco to zrobi wszystko Junipera.
Taki sport... jedni wola po.. ini po..labowac
Taki sport... jedni wola po.. ini po..labowac
ja sie trzymam jeszcze na -1.75 i -1.5 Dobra wiadomosc jest taka ze minusy da sie chyba operacyjnie wyzerowac, koszt tyle co lab CCIE ;]Kyniu pisze:Ja też lubiłem czytać książki. Tak bardzo, że jak rodzice ganiali i gasili światło to czytałem przy latarce pod kołdrą, bo co oni wiedzą. I teraz mam okularki prawie -7.horac pisze:Dokladnie frontier kazdy robi to co lubi
Zła taka, że istnieje szereg przeciwwskazań. Jest też ryzyko powikłań. Osoby które przeszły operacje (bez względu na metodę - lasik, lasek) skarżą się na nadwrażliwość na światło, na efekt halo, na pojawienie się aberracji chromatycznej, etc. etc. Po rozmowie z okulistami odpuściłem. Do latania, pływania, na rower, etc. mam jednodniowe soczewki. A na co dzień okulary z lekkimi soczewkami organicznymi.horac pisze:Dobra wiadomosc jest taka ze minusy da sie chyba operacyjnie wyzerowac
To odnosnie pytania autora watku czy mozna czy nie... tak przypomnialo mi sie o moim koledzehorac pisze:Mozna ale to niczego nie dowodzi ;] po za tym ze chlopak ma hobbyfrontier pisze:Tutaj do poczytania historia mojego kolegi z dzialu
Click!
Zrobil CCIE RS w wieku 18 lat bez zdawania CCNP Mozna? Mozna!
Jeden konfig wart więcej niż tysiąc słów
Spoko pogratuluj, niech sie mlody cieszy ze szybciej pchnal ciecia niz wapniaki ;] To mu dobrze wrozy, byle nie zamknal sie w swiecie pudelek Cisco tylko.frontier pisze: To odnosnie pytania autora watku czy mozna czy nie... tak przypomnialo mi sie o moim koledze
btw to oznacza ze Brian McGahan bedzie musial zmienic opis na INE, juz nie jest youngest CCIE in the world bo jemu udalo sie w wieku 20 lat
Też kiedyś tak gadałem, że wszystko można i sam cisnąłem ile się da, jednak odpuściłem. Może i Kyniu pisze jak stetryczały dziadek, ale ja znam niestety aż dwa przykłady potwierdzające, że trzeba trochę wypośrodkować.
Wprawdzie dziedziny nie Cisco, ale jeden chłopak już nie żyje - postanowił prowadzić życie na 200% i dostał wylewu, gdy byliśmy w wieku licealnym, natomiast drugi - wybitny uczeń, lingwista, medale na olimpiadach, w wieku szkolnym dostał udaru, wątpliwe aby wrócił do dawnej spraności. Trzeciemu przypadkowi, koledze z DE wprawdzie nic nie jest, ale uznał że teraz jest jego czas na robienie kariery w Cisco a później dopiero będzie zakładał rodzinę - poprzez zarycie się w nauce, brak znajomych i dość mocne zdziwaczenie psychiczne i fizyczne, nie wróżę mu aby jeszcze kiedyś jakaś rodzina go czekała...
To tak w ramach nawiązania do wcześniejszych wątków. Smutne, ale prawdziwe... Trzeba kontrolować swoje komputerowe uzależnienie.
Wprawdzie dziedziny nie Cisco, ale jeden chłopak już nie żyje - postanowił prowadzić życie na 200% i dostał wylewu, gdy byliśmy w wieku licealnym, natomiast drugi - wybitny uczeń, lingwista, medale na olimpiadach, w wieku szkolnym dostał udaru, wątpliwe aby wrócił do dawnej spraności. Trzeciemu przypadkowi, koledze z DE wprawdzie nic nie jest, ale uznał że teraz jest jego czas na robienie kariery w Cisco a później dopiero będzie zakładał rodzinę - poprzez zarycie się w nauce, brak znajomych i dość mocne zdziwaczenie psychiczne i fizyczne, nie wróżę mu aby jeszcze kiedyś jakaś rodzina go czekała...
To tak w ramach nawiązania do wcześniejszych wątków. Smutne, ale prawdziwe... Trzeba kontrolować swoje komputerowe uzależnienie.
Bo praca nie powinna byc celem samym w sobie tylko srodkiem do osiagniecia celu.rysic pisze:Też kiedyś tak gadałem, że wszystko można i sam cisnąłem ile się da, jednak odpuściłem. Może i Kyniu pisze jak stetryczały dziadek, ale ja znam niestety aż dwa przykłady potwierdzające, że trzeba trochę wypośrodkować.
Wprawdzie dziedziny nie Cisco, ale jeden chłopak już nie żyje - postanowił prowadzić życie na 200% i dostał wylewu, gdy byliśmy w wieku licealnym, natomiast drugi - wybitny uczeń, lingwista, medale na olimpiadach, w wieku szkolnym dostał udaru, wątpliwe aby wrócił do dawnej spraności. Trzeciemu przypadkowi, koledze z DE wprawdzie nic nie jest, ale uznał że teraz jest jego czas na robienie kariery w Cisco a później dopiero będzie zakładał rodzinę - poprzez zarycie się w nauce, brak znajomych i dość mocne zdziwaczenie psychiczne i fizyczne, nie wróżę mu aby jeszcze kiedyś jakaś rodzina go czekała...
To tak w ramach nawiązania do wcześniejszych wątków. Smutne, ale prawdziwe... Trzeba kontrolować swoje komputerowe uzależnienie.