Próbuję złapać ideę przyświecającą autorom ale coś nie za bardzo mogę. Tak w ogóle to bardziej nasuwa mi się od razu bardziej adekwatny slogan Office or Life i chyba to autorzy mieli na myśli kreując swoje nowe wizje fantastyczne wizje
Ja wiem, że teraz mobilność, że to wszystko niby w ramach pracy ale według mnie kreując takie slogany, stawiając na taką rzeczywistość, niedługo już nigdzie nie będzie można spokojnie usiąść i posiedzieć, bo zaraz okaże się, że ktoś z boku ma "łebeksa" gdyż pijąc coś albo jedząc, wpadł na kolejny genialny pomysł, którym niezwłocznie musiał podzielić się ze swoim "zespołem". Dokąd to wszystko zmierza i przede wszystkim po co to zielonego pojęcia nie mam, niestety.
A tutaj jak ktoś ma ochotę może sobie trochę mózg "zasilić kontentem", który według mnie, jest naprawdę infantylny
https://www.youtube.com/watch?v=zZxlFLMjrAw
Office Of Life
-
- wannabe
- Posty: 581
- Rejestracja: 27 wrz 2007, 01:13
Re: Office Of Life
Ale tak to wygloda np w Google , wszyscy non stop na hangoutach jedzac , grajac, wyprowadzajac psa , prowadzac samochod ba leza wieczorem w lozku z zona meetingi sie robibart pisze:Próbuję złapać ideę przyświecającą autorom ale coś nie za bardzo mogę. Tak w ogóle to bardziej nasuwa mi się od razu bardziej adekwatny slogan Office or Life i chyba to autorzy mieli na myśli kreując swoje nowe wizje fantastyczne wizje
Ja wiem, że teraz mobilność, że to wszystko niby w ramach pracy ale według mnie kreując takie slogany, stawiając na taką rzeczywistość, niedługo już nigdzie nie będzie można spokojnie usiąść i posiedzieć, bo zaraz okaże się, że ktoś z boku ma "łebeksa" gdyż pijąc coś albo jedząc, wpadł na kolejny genialny pomysł, którym niezwłocznie musiał podzielić się ze swoim "zespołem". Dokąd to wszystko zmierza i przede wszystkim po co to zielonego pojęcia nie mam, niestety.
A tutaj jak ktoś ma ochotę może sobie trochę mózg "zasilić kontentem", który według mnie, jest naprawdę infantylny
https://www.youtube.com/watch?v=zZxlFLMjrAw
Re: Office Of Life
Wychodzi, że jak wczoraj pojechałem rowerem do miasta i spotkałem się z kolegą pogadać, później zaszliśmy na chwilę do znajomej knajpy wypić pod barem kieliszek rumu na rozgrzewkę (tak na marginesie: Sailor Jerry jeden z lepszych jaki w życiu piłem) i pogadać z barmanem... czyli wychodzi że jesteśmy stare dziady, old school, tragedia i porażka w jednymfreel4ncer pisze: Ale tak to wygloda np w Google , wszyscy non stop na hangoutach jedzac , grajac, wyprowadzajac psa , prowadzac samochod ba leza wieczorem w lozku z zona meetingi sie robi