HA HA HA. Horac ale wtopę zaliczyłeśgarfield pisze:Hmmm, nie przesadzaj:horac pisze:...
Mnie nikt nie wspieral, oprocz rodziny ktora tez widziala w tyn sens, ten wlasnie brutalny i prawdziwy czyli finansowy.
- firma nie zwróciła Ci za egzamin ? - jak dobrze pamiętam - ZWRÓCIŁA
- nie miałeś dostępu do laba ? - jak dobrze pamiętam - MIAŁEŚ
Dylematy certyfikacyjne
Uff, alez off top sie zrobil.
A odpowiadajac autorowi watku na pytanie -> jak koledzy juz wspomnieli, sam certyfikat daje tylko troche, natomiast w polaczeniu z doswiadczeniem daje juz sporo. Przyklad z zycia -> pare lat doswiadczenia, pare ccXp i ccie, efekt: bez stresow mozna sobie pozwolic na kupno domu, nowego samochodu i zyc spokojnie odkladajac jeszcze co miesiac troche... Wiec suma sumarum - warto!
Pozdruffka!
A odpowiadajac autorowi watku na pytanie -> jak koledzy juz wspomnieli, sam certyfikat daje tylko troche, natomiast w polaczeniu z doswiadczeniem daje juz sporo. Przyklad z zycia -> pare lat doswiadczenia, pare ccXp i ccie, efekt: bez stresow mozna sobie pozwolic na kupno domu, nowego samochodu i zyc spokojnie odkladajac jeszcze co miesiac troche... Wiec suma sumarum - warto!
Pozdruffka!
To co opisalem to jest tylko czesc glebszego dna do ktorego nie mam zamiaru siegac. Dlatego urwalismy z Marcinem temat (pogadalismy prywatnie) bo brniecie dlaczego i co nazywamy wsparciem doprowadzi do prania brudow bylego pracodawcy a nie chce tego robic bo doceniam to ze moglem pracowac dla Nordea i nauczyc sie wystarczajaco duzo zeby pojsc dalej po kolejne wyzwania.mhuba pisze:
Horac to co teraz opisałeś to jest socjalizm.
Rozumiem że masz problem w tym że musiałeś poprosić pracodawcę o dostęp do sprzętu który leżał w magazynie?
Uważasz że to pracodawca powinnien wyjść z inicjatywą i wręczyć tobie ten sprzęt osobiście jeszcze na jakimś zebraniu z czekiem na 10k$?
Pomimo ze go dostałeś i pomimo tego że na koncu i tak ktoś zwrócił za ten egzamin dalej
uważasz że nie dostałaś wsparcie od pracodawcy?
Pozdrawiam
mHuba
Dla mnie EOT
Wiem ze rzeczywistosc bywa brutalna, najgorsze scenariusze jednak jakie mnie spotkaly do tej pory to testy przedwdrozeniowe na pare dni przed planowana implementacja.lbromirs pisze:Khm khm khm... naprawdę?horac pisze:Zalezy co nazywasz porzadnym labem. Jednak nie wyobrazam sobie wdrozen na podstawie wymyslonego rozwiazania bez przetestowania tego, tym bardziej jesli jest to cos nowego badz oryginalnego.peper pisze:@horac - masa partnerów nie ma laba porządnego (z Goldami włączając) a ty chcesz by każda firma miała?
Bywalo jednak tez tak ze faktycznie zglaszalismy sie do Cisco i dostawalismy pudla pod testy z okreslonym softem/modulami i mozna bylo spokojnie koncepcje zrewidowac w razie problemow podczas testow.
Oddawanie na produkcje rozwiazania bez PoC czy przelabowania to jazda po cienkim lodzie.
Nie mowie ze sie nie da bez testow, ale to ze cos sie da, nie oznacza ze tak powinno sie robic.
Oj coś wątek odbiega od pierwotnych pytań, ale i tak jest ciekawie Czy dobrze rozumiem, że jesteście z jednej firmy? Nie za dużo CCIE jak na jedną firmę?
Wydawało mi się, że CCIE to praca w firmie, która pod względem sieciowym wspiera inne firmy na bardzo wysokim poziomie, ale widzę, że to też i administracja siecią jednej dużej firmy?
Co do jednego postu (już nie pamiętam czyjego) z uczeniem się na pamięć, to chyba sobie żartujesz?! Jest tego dużo w samym CCNA a co dopiero pewnie później - metryki, prędkości, stany rejestru, typy adresów v6, nazwy algorytmów, nazwy standardów, czasy w routingach a nawet takie głupoty jak, gdzie używać się wildcard... - to tak na szybko co mi przyszło do głowy z CCNA, ale jest tego oczywiście więcej. Zrozumieć jak coś działa jest proste, zapamiętać te wszystkie pierdoły do egzaminu (które normalnie da się wygooglać i wyczytać z urządzenia) to dla mnie męka - nie lubię się uczyć na pamięć, jak już pisałem.
A tak co by jeszcze trochę odskoczyć na bok w wątku - zdałem CCNA!!!
Wydawało mi się, że CCIE to praca w firmie, która pod względem sieciowym wspiera inne firmy na bardzo wysokim poziomie, ale widzę, że to też i administracja siecią jednej dużej firmy?
Co do jednego postu (już nie pamiętam czyjego) z uczeniem się na pamięć, to chyba sobie żartujesz?! Jest tego dużo w samym CCNA a co dopiero pewnie później - metryki, prędkości, stany rejestru, typy adresów v6, nazwy algorytmów, nazwy standardów, czasy w routingach a nawet takie głupoty jak, gdzie używać się wildcard... - to tak na szybko co mi przyszło do głowy z CCNA, ale jest tego oczywiście więcej. Zrozumieć jak coś działa jest proste, zapamiętać te wszystkie pierdoły do egzaminu (które normalnie da się wygooglać i wyczytać z urządzenia) to dla mnie męka - nie lubię się uczyć na pamięć, jak już pisałem.
A tak co by jeszcze trochę odskoczyć na bok w wątku - zdałem CCNA!!!
Nie są. Praktycznie każdy z innej.rysic pisze:Czy dobrze rozumiem, że jesteście z jednej firmy? Nie za dużo CCIE jak na jedną firmę?
To Ci się tylko tak wydaje. Dokładniej mówiąc trzeba zrozumieć, jak dana funkcjonalność wpływa na wszystkie inne. To główna trudność pracy w poważniejszym środowisku.Zrozumieć jak coś działa jest proste
A jak wyguglasz te rzeczy, jak przez ich złe ustawienie nie będzie googla?które normalnie da się wygooglać i wyczytać z urządzenia
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2013, 15:21 przez dorvin, łącznie zmieniany 1 raz.
Bylismy w jednej firmie, kazdy poszedl w swoja strone pozniejrysic pisze:Oj coś wątek odbiega od pierwotnych pytań, ale i tak jest ciekawie Czy dobrze rozumiem, że jesteście z jednej firmy? Nie za dużo CCIE jak na jedną firmę?
Zalezy jaka firma, w Nordea kazdy byl z nas one man armyrysic pisze: Wydawało mi się, że CCIE to praca w firmie, która pod względem sieciowym wspiera inne firmy na bardzo wysokim poziomie, ale widzę, że to też i administracja siecią jednej dużej firmy?
Dla sieciowca nie znajomosc metryk, czy AD protokolow to jak nieznajomosc znakow drogowych dla kierowcy.rysic pisze: Co do jednego postu (już nie pamiętam czyjego) z uczeniem się na pamięć, to chyba sobie żartujesz?! Jest tego dużo w samym CCNA a co dopiero pewnie później - metryki, prędkości, stany rejestru, typy adresów v6, nazwy algorytmów, nazwy standardów, czasy w routingach a nawet takie głupoty jak, gdzie używać się wildcard... - to tak na szybko co mi przyszło do głowy z CCNA, ale jest tego oczywiście więcej. Zrozumieć jak coś działa jest proste, zapamiętać te wszystkie pierdoły do egzaminu (które normalnie da się wygooglać i wyczytać z urządzenia) to dla mnie męka - nie lubię się uczyć na pamięć, jak już pisałem.
Timery to sobie komendami show posprawdzasz
Nazwy algorytmow, tych najwazniejszych jest kilka jak SPF Djikstra, Bellman-Ford, Czy Dual Garci'i
I tak ci dorvin napisal, najtrudniejsze to zrozumiec jak dziala, a jescze trudniejsze jak z innymi technologiami to dziala i jaki ma wplyw na nie.
Gratzrysic pisze: A tak co by jeszcze trochę odskoczyć na bok w wątku - zdałem CCNA!!!
nie ma zasady, niektóre firmy typu Enterprise chcą mieć własny mocny zespółrysic pisze:...
Wydawało mi się, że CCIE to praca w firmie, która pod względem sieciowym wspiera inne firmy na bardzo wysokim poziomie, ale widzę, że to też i administracja siecią jednej dużej firmy?
...
w VeriFone obecnie pracuje: 2 x JNCIE, 5 x CCIE (w tym dwóch podwójnych) i jest to administracja wieloma małymi ale wewnętrznymi sieciami w jednej firmie
Remember that the lab is just looking for reachability and not “optimal reachability”.
To jak dylematy certyfikacyjne, to się i ja zapytam. Co zrobić po CCNP? W pracy duża część sprzętu to security - ISR, 3945, FWSM, Checkpointy, SRXy... chcę docelowo zdać CCIE, ale zastanawiam się czy nie lepiej małymi kroczkami zrobić kilka certów z poziomu professional (SP, Security...) i z szerszym rozeznaniem tematyki podjąć się nauki CCIE. Widziałem też ceny książek, workbooków i bootcampów i wychodzi kwota za którą można sobie samochód kupić. Od czego Wy zaczynaliście naukę i ile to szacunkowo kosztuje i jak się rozkłada w czasie?
.ılı..ılı. CCDA, CCNP
JNCIS-SEC, JNCIS-ENT
JNCIS-SEC, JNCIS-ENT
Mnie ksiazki i materialy do RS kosztowaly jakies 3000$ dolkow. Zdawaj to co najbardziej lubisz, bo CCIE wymaga duzego zaangazowania czasu,kasy. Ja mialem juz tak po 1.5 roku ze chcialem zrezygnowac i nie podchodzic, ale mnie koledzy z pracy namowili ze, skoro tak dlugo juz sie przygotowuje to zal nie sprobowac, mieli racje.Lukasz_eS pisze:To jak dylematy certyfikacyjne, to się i ja zapytam. Co zrobić po CCNP? W pracy duża część sprzętu to security - ISR, 3945, FWSM, Checkpointy, SRXy... chcę docelowo zdać CCIE, ale zastanawiam się czy nie lepiej małymi kroczkami zrobić kilka certów z poziomu professional (SP, Security...) i z szerszym rozeznaniem tematyki podjąć się nauki CCIE. Widziałem też ceny książek, workbooków i bootcampów i wychodzi kwota za którą można sobie samochód kupić. Od czego Wy zaczynaliście naukę i ile to szacunkowo kosztuje i jak się rozkłada w czasie?
Takze nauka to tez walka troche z samym soba. Bo jak sie przeuczysz to potem juz ci sie nic nie chce przez jakis czas.
Ja zawsze sie ucze tak:
podstawowa teoria -> podstawowe labowanie -> zaawansowana teoria -> zaawansowane labowanie
Faktycznie jakieś "dno" tu zdecydowanie jest ale w moim odczuciu w Twojej postawie i wypowiedziach.horac pisze:To co opisalem to jest tylko czesc glebszego dna do ktorego nie mam zamiaru siegac. Dlatego urwalismy z Marcinem temat (pogadalismy prywatnie) bo brniecie dlaczego i co nazywamy wsparciem doprowadzi do prania brudow bylego pracodawcy a nie chce tego robic bo doceniam to ze moglem pracowac dla Nordea i nauczyc sie wystarczajaco duzo zeby pojsc dalej po kolejne wyzwania.
Horac, publicznie stwierdziles ze "nikt cie nie wspieral oprocz rodziny" w przygotowaniach do CCIE, pozniej jednak przyparty do muru oswiadczeniem kolegi z pracy, który widział jak było naprawdę zmieniłeś zdanie i wyraziłeś poglad ze pracodawca udostepnil Ci sprzęt i de facto sfinansowal egzamin. Mimo tych faktów (udostępnienie sprzętu i sfinansowanie egzaminu) w swojej wypowiedzi demonstrujesz publicznie lekceważący, pretensjonalny, roszczeniowy i arogancki stosunek do byłego pracodawcy. Można odnieść wrażenie, jakoby pracodawca "przypadkowo" zwrócił Ci za egzamin a ty z łaską przyjąłeś ten zwrot bo przecież uważasz że należało Ci się o wiele więcej.
Twoja postawa jest nieprofesjonalna, nieszczera i infantylna, może tez miec niekorzystny efekt dla innych inzynierow szukających wsparcia finansowego u pracodawców np menedzerowie w Nordea lub w innej firmie mogą pomyslec ze nie warto pomagac w projektach edukacyjnych bo po co: pracownik wbrew faktom i tak powie publicznie ze "nikt mnie nie wspierał", tuż po zdaniu egzaminu zwolni się z pracy oraz jeszcze dodaktowo obsmaruje nas publicznie mówiąc o "praniu brudow bylego pracodawcy".
Swego czasu napisałeś do mnie wiadomość, w której wbrew faktom twierdziłeś i probowałeś mi wmówić że podchodziłam X razy do egzaminu Y na koszt firmy Z a do tego miałam udostępniony lab i jeszcze zasugerowałeś że nic nie robiłam przez X miesięcy poza przygotowywaniem sie do tego egzaminu. Pomysłalam wtedy o twojej postawie : "szczyt arogancji, bezszczelności i infantylność".
Wyrażasz ten pogląd "że lab powinien być w każdej firmie IT", tak jakbyś nie pracował w IT i nie posiadał certyfikatu experta a zaczynał dopiero karierę jako student i nie wiedział nic o rynku IT oraz że praktycznie inaczej to wygląda.
Podsumowując : posiadanie certyfikatu expert chyba do czegoś jednak zobowiązuje, nie tylko do znajomości X commend i wklepania ich w Y czasie na egzaminie. Na rynku pracy taki certyfikat jest rozpoznawany jako pewnego rodzaju marka, potwierdzenie profesjonalizmu i jakości świadczonych usług, wiedzy i kompetencji ale też odpowiedzialności i pewnym sensie za pewnik zakładane jest poważne zachowanie i dojrzałość emocjonalna. Osoby z certyfikatem expert często podejmują prace na stanowiskach menedzerskich a także biorą na siebie odpowiedzialność za techniczne i biznesowe funkjonowanie spółek. Może dobrze byłoby żebyś przemysłał swoją postawę bo psujesz wizerunek marki.
ASP masz ochote na flame widze Jak na kogos kto ma moderatora to piekna wizytowka. Obrazilas mnie wielokrotnie, znaj jednak me dobre serce i poznaj magie ignorancji.
To co napisalas nawet do komentowania sie nie nadaje. Poziom wypowiedzi godny modertatora ale forum dla gimnazjalistow.
To co napisalas nawet do komentowania sie nie nadaje. Poziom wypowiedzi godny modertatora ale forum dla gimnazjalistow.
Ostatnio zmieniony 10 wrz 2013, 11:24 przez horac, łącznie zmieniany 10 razy.