Standby / OnCall / Praca pod telefonem zwał jak zwał.
Standby / OnCall / Praca pod telefonem zwał jak zwał.
Nie chce pytać jak to wygląda w innych firmach, bo po co się denerwować . Słyszałem przedział w kraju od 100 zł do 1300 zł, za "trzymanie telefonu" przez tydzień. Tylko w jednej firmie słyszałem tą najwyższą kwotę i podobno ona jest tylko prawidłowa i zgodna z prawem, reszta to jest jakieś obejście firm, żeby nie płacić ludziom. Czy ma ktoś z was szerszą wiedzę na ten temat?
- peper
- CCIE / Site Admin
- Posty: 5005
- Rejestracja: 13 sie 2004, 12:19
- Lokalizacja: Warsaw, PL
- Kontakt:
Zgodnie z prawem to czas on-call jest jak dyżur lekarza czyli są to Twoje godziny pracy. Wszystko inne to są obejścia prawa pracy. Jak kiedyś pewien dyrektor w mojej byłej firmie zatrudnił zewnętrzną firmę do zrobienia dyżurów zgodnie z kodeksem to dyżurni zmieniali się co 8 godzin a niektórym godziny pracy biurowej wypadały od północy do 8 rano bo przecież nie można płacić pracownikowi za nic nierobienie xD
Szkoła DevNet: https://szkoladevnet.pl
Facebook: https://www.facebook.com/Piotr.Wojciechowski.CCIE
LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/peper
Twitter: https://www.twitter.com/PiotrW_CCIE
"Zapomniałem że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być
w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy"
Facebook: https://www.facebook.com/Piotr.Wojciechowski.CCIE
LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/peper
Twitter: https://www.twitter.com/PiotrW_CCIE
"Zapomniałem że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być
w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy"
Hmmmm ale wtedy wyszłoby, że za tydzień pracy trzeba zapłacić za 128h pracy, prawie druga pensja.peper pisze:Zgodnie z prawem to czas on-call jest jak dyżur lekarza czyli są to Twoje godziny pracy. Wszystko inne to są obejścia prawa pracy. Jak kiedyś pewien dyrektor w mojej byłej firmie zatrudnił zewnętrzną firmę do zrobienia dyżurów zgodnie z kodeksem to dyżurni zmieniali się co 8 godzin a niektórym godziny pracy biurowej wypadały od północy do 8 rano bo przecież nie można płacić pracownikowi za nic nierobienie xD
- peper
- CCIE / Site Admin
- Posty: 5005
- Rejestracja: 13 sie 2004, 12:19
- Lokalizacja: Warsaw, PL
- Kontakt:
Nie bo musisz mieć zapewniony czas przerwy więc tak na prawdę nie możesz być w pracy przez tydzień 24 godziny na dobę.natash pisze:Hmmmm ale wtedy wyszłoby, że za tydzień pracy trzeba zapłacić za 128h pracy, prawie druga pensja.peper pisze:Zgodnie z prawem to czas on-call jest jak dyżur lekarza czyli są to Twoje godziny pracy. Wszystko inne to są obejścia prawa pracy. Jak kiedyś pewien dyrektor w mojej byłej firmie zatrudnił zewnętrzną firmę do zrobienia dyżurów zgodnie z kodeksem to dyżurni zmieniali się co 8 godzin a niektórym godziny pracy biurowej wypadały od północy do 8 rano bo przecież nie można płacić pracownikowi za nic nierobienie xD
Szkoła DevNet: https://szkoladevnet.pl
Facebook: https://www.facebook.com/Piotr.Wojciechowski.CCIE
LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/peper
Twitter: https://www.twitter.com/PiotrW_CCIE
"Zapomniałem że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być
w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy"
Facebook: https://www.facebook.com/Piotr.Wojciechowski.CCIE
LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/peper
Twitter: https://www.twitter.com/PiotrW_CCIE
"Zapomniałem że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być
w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy"
- peper
- CCIE / Site Admin
- Posty: 5005
- Rejestracja: 13 sie 2004, 12:19
- Lokalizacja: Warsaw, PL
- Kontakt:
O ile nic się nie zmieniło a nie śledzę tego od jakiś 2 lat to w ciągu doby musisz mieć 11 godzin odpoczynku. Dyżur w polskim prawie jest świadczeniem pracy więc nie możesz być na dyżurze 24 godziny (lekarze mają te swoje jakoś regulowane że mogą odpoczywać czy coś, nie kojarzę dokładnie) bo nie wolno Ci pracować 24 godziny. Dyżur z punktu widzenia kodeksu pracy jest jak siedzenie przy biurku w biurze. Każda firma omija to na swój sposób.
Szkoła DevNet: https://szkoladevnet.pl
Facebook: https://www.facebook.com/Piotr.Wojciechowski.CCIE
LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/peper
Twitter: https://www.twitter.com/PiotrW_CCIE
"Zapomniałem że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być
w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy"
Facebook: https://www.facebook.com/Piotr.Wojciechowski.CCIE
LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/peper
Twitter: https://www.twitter.com/PiotrW_CCIE
"Zapomniałem że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być
w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy"
- peper
- CCIE / Site Admin
- Posty: 5005
- Rejestracja: 13 sie 2004, 12:19
- Lokalizacja: Warsaw, PL
- Kontakt:
Przecież pisałem że nie może łamać prawa do odpoczynku więc nie możesz być na dyżurze 24/7 przez tydzień nawet w domu. Odnosząc się do siedzenia przy biurku miałem właśnie ten czas na myśli a nie nadgodziny itp. nieprecyzyjnie to ująłem.
Szkoła DevNet: https://szkoladevnet.pl
Facebook: https://www.facebook.com/Piotr.Wojciechowski.CCIE
LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/peper
Twitter: https://www.twitter.com/PiotrW_CCIE
"Zapomniałem że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być
w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy"
Facebook: https://www.facebook.com/Piotr.Wojciechowski.CCIE
LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/peper
Twitter: https://www.twitter.com/PiotrW_CCIE
"Zapomniałem że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być
w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy"
Miałem być pod telefonem 24x7x365, tzn. nawet przez kilka miesięcy byłem tylko, że co jakiś czas np. o 3iej nad ranem zacząłem dostawać telefony z krajów w innych strefach czasowych. Oczywiście nie było mowy o byciu "on call" podczas rekrutacji. Zwykle to były pomyłki, wykrecony numer nie do tej osoby itd. Jako, że pracodawca wymagał świadczenia tej usługi w ramach podstawowego wynagrodzenia, bo telefonów niby nie wiele, poprosiłem o wyznaczenie np. tygodnia. Propozycja ze strony pracodawcy była taka, żebym informował kiedy nie mogę. Moja odpowiedź, że nie mogę w żaden weekend i od 8 wieczorem do 8 rano, tzn będzie to tylko "best effort delivery". Dodam, że wynagrodzenie było jak to zazwyczaj na początku pracy w IT i dochodziły do bycia "on call" wizyty u klientów na terenie całego kraju. Finał był taki, że po kilku miesiącach rozstaliśmy się. Mój następca po miesiącu....