Chyba raczej CCAgarfield pisze:w tym celu robi się CCIExal pisze:... zobaczy papier i zacznie bić pokłony...
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Uwierz mi znam kilka osób które mimo kilku lat pracy dalej są odporne na wiedzę, a oficjalnie pracują na stanowiskach inżynierów, dodatkowo korzystają z p4s itd. dzięki czemu są typowym przykładem papierkowych inż których staż z każdym dniem się powiększa.Kyniu pisze:Odpowiem zbiorczo.
...skoro ktoś kilka lat pracuje w branży na stanowisku inżyniera to chyba coś to jednak znaczy. Kyniu
Masz 100% racji xal, pracuje w duzym zespole, kazdy prezentuje inny poziom wiedzy, a niby certyfikacje mamy podobne. Sa ludzie, ktorzy twierdza, ze papier warto miec a jak bedzie potrzebowal cos wykorzystac to sie dopiero tego nauczy..... zabawne ale znam przynajmniej jednego takiego....xal pisze:Widzisz, chodzi o to, że papier przyjmie wszystko. Zdobyć certyfikat w dzisiejszych czasach nie jest trudno i wiele osób zdobywa go dla samego kwitu (licząc właśnie na to, że pracodawca zobaczy papier i zacznie bić pokłony), często posiłkując się testkingami, pass4sure, itp (uogólniam, absolutnie nic personalnego). I niestety pracodawcy zdają sobie sprawę z tego, że cert wcale nie jest jednoznaczny z wiedzą kandydata, który go przedstawia. Stąd dodatkowa weryfikacja na rozmowie kwalifikacyjnej. Poza tym, tam również testuje się różnego rodzaju predyspozycje do określonego stanowiska, które nie zawsze idą w parze z wiedzą.
Masz racje - ich prawo. Tak jak moje prawo wyrazić swoje niezadowolenie z przyjętych przez firmę zasad rekrutacji. Bo może ktoś to przeczyta i może się zastanowi że jednak jest jakiś sens w tym co napisałem. A może uzna że sensu nie ma i pozamiatane. Ale co sobie ulżę to moje.Deidara pisze:Każda firma ma prawo rekrutować jak zechce. To ich wewnętrzna sprawa i nie ma co się nad tym rozwodzić.
Widać mamy inny system wartości - dla satysfakcji to ja mogę spędzić czas z rodziną a nie zdawać egzaminy które są potrzebne pracodawcy a nie mnie. Ktoś może spytać po co więc zdawałem np. certy z angielskiego - ano po to żeby potem nie udowadniać słabo posługującej się angielskim osobie z agencji pośredniczącej że ja ten język znam - w przeciwieństwie do niej. Jest papier - znaczy się komisja egzaminacyjna uznała że język znam. Tyle w temacie.Deidara pisze:Certy robi się dla własnej satysfakcji
Być może możliwości jest wiele ale sytuacja rodzinna trzyma mnie w kraju. Rzeczywiście nikt nie zmusza mnie do pracy tam gdzie nie chce ale jednak gdzieś zarabiać trzeba. A jakbym chciał kogoś zmieszać z błotem to rzuciłbym kilka niewybrednych słów zamiast po prostu wyrazić swoje rozczarowanie.Deidara pisze: Każdy ma wybór. Chociaż na tym forum jest tendencja raz na jakiś czas wylewania swoich żali, to jednak chyba nie powinno się mieszać z błotem za każdym razem tej czy innej firmy. Nikt nikogo nie zmusza do pracy w niej. Możliwości jest wiele na naszym rynku i zagranicą.
znam takie osoby co papiery maja, jezyk znaja dobrze ale zeby z nimi pogadac to trzeba byc cierpliwym. niewiem czy sie wstydza czy co, ale mimo sporej wiedzy "teoretycznej" to niewiele maja doswiadczenia w rozmowach po angielsku i jakos im to ciezko idzie.Kyniu pisze:Ktoś kto sam zdawał FCE albo CAE wie że tutaj test king czy pass4sure nie mają zastosowania - albo się język zna albo się go nie zna.
I wlasnie dlatego testuje sie kandydatow na rozmowie kwaliwikacyjnej. Dla Ciebie moze i jest to widok bezcenny, ale jestes tam na 99% skreslony. Kandydat ma nie tylko wykazac sie wiedza, ale ma rowniez udowodnic, ze pasuje do zespolu. Zaginanie publiczne (na rozmowie) swojego potencjalnego przelozonego i czerpanie z tego radosci nie ma prawa skonczyc sie dobrze, nawet jezeli faktycznie masz wieksza wiedze od niego (w koncu on jest szefem i ma rozdzielac zadania, nie musi wiedziec wszystkiego).... Wiedza to nie wszystko...clock_tower pisze:... "zagięcie" egzaminującego to widok bezcenny........
Myślę, że dokonałeś nadinterpretacji mojej poprzedniej wypowiedzi. "Zaginanie" odniosłem do osób niezadowolonych, a posłużyłem się już znaną sentencją ogólnie uważaną jako śmiesznąxal pisze:I wlasnie dlatego testuje sie kandydatow na rozmowie kwaliwikacyjnej. Dla Ciebie moze i jest to widok bezcenny, ale jestes tam na 99% skreslony. Kandydat ma nie tylko wykazac sie wiedza, ale ma rowniez udowodnic, ze pasuje do zespolu. Zaginanie publiczne (na rozmowie) swojego potencjalnego przelozonego i czerpanie z tego radosci nie ma prawa skonczyc sie dobrze, nawet jezeli faktycznie masz wieksza wiedze od niego (w koncu on jest szefem i ma rozdzielac zadania, nie musi wiedziec wszystkiego).... Wiedza to nie wszystko...clock_tower pisze:... "zagięcie" egzaminującego to widok bezcenny........